Jak podaje internetowy portal braci K.( powołując się na depeszę PAP), Nasz Prezydent strzelił kolejnego "bronka".
Zebrało mu się na wspominki w Józefowie o Józefowie, przy okazji odebrania honorowego obywatelstwa byłego podwarszawskiego letniska. Wspominając drewniany barak swojego dzieciństwa, dodał też co nieco o ludziach w nim mieszkających - prostytutce, złodzieju i milicjancie. Oraz o pożytkach płynących z tych znajomości:
"To wszystko dawało możliwość obserwowania świata od dołów społecznych. I okazywało się, że u tych ludzi można było znaleźć wiele rzeczy cennych i ważnych"
PAP nie podaje, czy nasz Drogi Prezydent opisał bliżej te znaleziska. Co u milicjanta znalazł, mniej więcej wiadomo - małzeńską poradę, żeby dobrze wybrać przyszłego teścia. U złodzieja - cenne uwagi na temat savoir vivre'u. Jednak szczególnie frapujące dla opinii publicznej byłoby dowiedzenie się, co też przyszły prezydent, chodzący przecież wtedy w krótkich majteczkach, mógł znaleźć u prostytutki ?!
Czy przy Prezydencie RP nie ma nikogo, kto dyskretnie i w porę kopnąłby go w goleń?
Inne tematy w dziale Polityka