"Mamy sytuację dość typową pod koniec każdego roku"
- uspokoił pan Premier Donald Tusk mojego kumpla z czasów liceum, czekającego na dokończenie "procedur medycznych" związanych z odkryciem w jego organizmie złośliwego guza pęcherz moczowego. Tylko tyle miał do powiedzenia.
Właściwe nie ma strachu, raka odkryli jeszcze wiosną, wycieli, zbadali a teraz mieli tylko sprawdzić czy nie ma tzw."wznowy", występującej w zaledwie połowie przypadków. Zbadają tylko dwa miesiące później, niż sztuka lekarska nakazuje. Te dwa miesiące upłyną migiem, zwłaszcza, ze po drodze święta i nowy rok. Niech sobie mój kumpel spokojnie posiedzi przy choince, przypomni na kogo od wielu lat głosował, no i pofilozofuje.
Dwa miesiące - cóż to jest wobec wieczności?
Inne tematy w dziale Polityka