W Białymstoku toczy się kuriozalny proces przeciwko pięciu osobom oskarżonym o nawoływanie do nienawiści na tle narodowościowym, czyli używając modnego ostatnio języka michnikoidów, palikociarni i lewactwa z KP o tzw. "mowę nienawiści".
Obywatelom zaciągniętym przez białostocką prokuraturę na ławę oskarżonych zarzuca się publiczne wznoszenie 3 okrzyków - "Wielka Polska Narodowa", "Bóg Honor, Ojczyzna" oraz "Nie przepraszam za Jedwabne". Mam cichą nadzieję, ze białostocki sąd wykaże się zdrowym, tradycyjnym rozsądkiem i wyśle prokuraturę z jej figlarnym aktem oskarżenia do diabła. Nadzieję cichą, bo jak napisała Gazeta W. * biegły językoznawca popiera prokuratora sercem (bo przecież nie rozumem !) całym i w ekspertyzie dla sądu stwierdził : "Nie przepraszam za Jedwabne ? Toż to mowa nienawiści jak byk , nie ma o czym gadać!".
Może tez tak być, ze prokurator ostro przedawkował TVN i dlatego nie podoba mu się również zawołanie "Bóg, Honor, Ojczyzna"
No a co z pierwszym hasłem ? Można domniemywać a contrario, ze akceptowanym przez prokuraturę językiem ulicznych demonstracji będzie pohukiwanie "Diabeł, podłość, PRL!" i to wyłącznie w sensie afirmatywnym rzecz jasna.
* UWAGA Wchodzisz na własną odpowiedzialność i to pod warunkiem, że ukończyłeś 18lat. Portal zawiera treści obsceniczne, w tym pornograficzne !
Inne tematy w dziale Polityka