A w ogóle to on tak już ma, że jak kolegów nieco bardziej dla Polski zasłuzonych widzi, to obcasy same mu latają.
Tak jest z Kaczyńskim, tak tez było z kolegami z UMK. Słowa "kolega" używam oczywiście w sensie ściśle zawodowym. Gość kompleksy ma, pisałem już o tym tu ( w drugim akapicie). Sprawa dotyczyła kolejnej juz jego "notki miłości', w której z zapałem wymachiwał lewą nogą w kierunku profesorów UMK.
IV RP to jego wróg śmiertelny. Ciekawe skąd mu się takie nasilenie negatywnych uczuć ("nienawiść" jest słowem zarezerwowanym przez noblistkę i przyjaciół Sadurskiego ! ) wzięło. Ma ktoś jakąś koncepcję ?
Ogłaszam konkurs. Trop wskazujący proste rozwiązanie mozna znależć, przy nieocenionej pomocy dr. Google'a, w necie :)
Inne tematy w dziale Polityka