Moneta przeczytał w Wyborczej i teraz skrobie się po ciemieniu

Sprawa Starucha jest dęta. I każdy, kto ma odrobinę oleju w głowie wie to od początku.

Ale nie nasz Józio, on  ma łeb tak ciasno upchany Gazetą Wyborczą  że w związku z tą anatomiczną ułomnością nie ma w nim miejsca na nic innego. Musiał sie , biedak, poczuć dziś rozdarty, bo Gazeta W. uczyła go bez przerwy, żę Staruch w pierdlu siedzi jak najbardziej słusznie i własciwie to nic wielkiego by się nie stało, gdyby kiblował do końca życia. A tu taki szok, nowy numer jego codziennego pokarmu pisze zupełnie coś innego, coś co brzmi jak stary przedruk z Gazety Polskiej !

Spokojnie, Moneta, jak kazdy człowiek radziecki, ma rzadką cechę pacyfikowania własnej pamięci na rozkaz i zastępowaniu starych treści prawdą głoszoną aktualnie. Jego mózg podobny jest w tym do sowieckiej encyklopedii.