Jak to właściwie jest ? Lemingi determinują reklamę, czy raczej to reklama lepi lemingi dla potrzeb biznesu? Gdzie tu skutek a gdzie przyczyna ? Stawiam na sprzężenie zwrotne, przy czym zapewne, w zamierzchłych czasach, to potencjalny klient mechanizm ten uruchomił. A potem już poszło.
Niezależnie od rozważań teoretycznych z cyklu "jajko czy kura" obraz klientów w reklamach adresowanych do określonego kręgu jest prawdziwy, choć dla wzmocnienia skuteczności przerysowany czy wręcz wyidealizowany. W reklamach sieci komórkowych odbiorcy to z reguły MWzDM, bądz ludzie aspirujący do tego miana, czyli po prostu lemingi.
Jakie są lemingi w/g marketingowców i reklamiarzy pracujących dla firmy Orange, było nie było, prawdziwych, rzetelnych fachowców, którym przecież płacą duże pieniądze za ich wiedzę i umiejętności? Na co "lecą”? Kim chcieliby być?
Ano, niestety, leming chce być idiotą. Jak ten infantylny półgłówek z reklamy, podskakujący na ulicy ze słuchawką w uchu i nerwowo grzebiący w swoim telefonie po to, żeby co pięć sekund wpuszczać sobie do niego kolejne odpustowe badziewie, w rytm którego zmienia częstotliwość swoich głupawych podskoków.
Facet, na oko, dorosły. Młodociany pracownik korporacji albo student ostatniego roku zarządzania, czy czegoś równie niepotrzebnego. Jednym słowem kwintesencja leminga, karmiącego się TVNem, głosującego dla jaj na Rucha Palikota, albo na złość pokracznemu Kaczorowi na PO. Albo pijany kretyn z baru Przekąski-Zakąski machający krzyżem z puszek piwa "Lech".
Inne tematy w dziale Polityka