Moja sąsiadka, nauczycielka i wychowawczyni w szkole podstawowej, otrzymała właśnie służbowe polecenie sporządzenia wykazu dzieci zagrożonych rodzinnymi patologiami. Polecenie to wymienia enumeratywnie następujące problemy rodzinne, będące zagrożeniem dla psychiki, rozwoju fizycznego, intelektualnego i emocjonalnego dzieci
alkoholizm
przemoc
bieda (!)
oraz (uwaga, uwaga!!!) WIELODZIETNOŚĆ
przy czym problemem ma być tu posiadanie 3 i więcej dzieci !
Sąsiadka jest przerażona, bo nie dość , że ma czwórkę dzieci, to nędzny poziom dochodu na głowę w jej rodzinie uprawnia ją do pobierania zasiłku socjalnego. Autentycznie boi się wpisania na jakąś listę rodzin zagrożonych patologią i interwencją opieki społecznej w życie jej rodziny. Czym się to może skończyć dobrze wie, bo to osoba rozgarnięta i korzystająca z internetu, w którym znalazła również ostatnią historię odebrania dzieci pp Bajkowskim.
"Liberalne" państwo Tuska z coraz większym tupetem ingeruje w sferę rodziny, niewątpliwie czerpiąc wzór od zdegenerowanych prymusów europejskiego socjalizmu z północy i zachodu. W końcu tamtejsze lewactwo dobrze wie, co dla naszych dzieci jest najlepsze. Udowodnił to już w latach 60 przyjaciel naszego najbardziej wpływowego postępowca i Europejczyka, jeszcze bardziej wpływowy i europejski Daniel Cohn-Bendit, z zapałem edukując seksualnie dzieciaki we francuskim przedszkolu państwowym.
Napisałem ogólnie "państwo Tuska", ale kwestiami wychowania i edukacji Tusk nie zajmuje w ogóle, jak zresztą i wszystkimi innymi , poza piarem, kopaniem piłki i Kaczyńskiego rzecz jasna. Chciałbym, żeby to była inicjatywa skretyniałego dyrektora szkoły(PO) albo i nawet niewiele od niego mądrzejszego burmistrza (też PO). Ale coś mi mówi, ze jest to pomysł niedocenianej następczyni niezapomnianej Aleksandry Hall, ministry Szumilas, tej od likwidacji szkolnych bibliotek i dwulatków w przedszkolu. Na moje oko to w jej ministerialnej głowie uległa się myśl śmiała, że posiadanie trójki dzieci, a więc warunek minimum osiągnięcia przez Polaków demograficznego wzrostu, to potencjalna patologia wymagająca specjalnej obserwacji rodziny.
Boże! Spuść wreszcie nogę i kopnij Tuskową zbieraninę, mniejsza już o to w co, aby solidnie!
Inne tematy w dziale Polityka