Na Węgrzech 1 sierpnia odsłonięto pierwszy na świecie pomnik ku pamięci ofiar katastrofy pod Smoleńskiem. Na uroczystość, mimo zaproszeń, nie przybył nikt z ambasady RP w Budapeszcie.
Przy odsłonięciu pomnika obecni byli inicjatorzy jego budowy, węgierscy dyplomaci, mieszkańcy Tatabanya, węgierskie wojsko, Polonia. Na uroczystości, mimo kilkakrotnych zaproszeń, nie przybyli żadni przedstawiciele z ambasady RP w Budapeszcie. Swojego zbulwersowania nie kryli reprezentanci węgierskiego MSZ.
Nikt z ambasady RP w Budapeszcie nie chciał skomentować faktu nieobecności na odsłonięciu pomnika.
eMBe Fronda,pl
Brak obecności przedstawicieli ambasady jest oczywiście skandalem. Ale jest to też wskazówka w jaką stronę idą rządzący w sprawie upamiętniania "Smoleńska". Będzie to całkowite wymazanie tej tragedii z pamięci ludzi w innych krajach. W Polsce natomiast PO dąży do uPiSowienia tej sprawy, zrobienia z niej takiego mitu ciemniaków dla ciemniaków.
W tę próbę świetnie wpisuje się "afera krzyżowa", wywołana przez Komorowskiego. A przecież może On ją zakończyć bardzo szybko...wystraczy by podał konkretną datę ustawienia w tym miejscu np. pamiątkowej tablicy z nazwiskami ofiar. Brak jasnej deklaracji jest na rękę rządzącym im dłużej będzie trwał spór wokół krzyża, tym bardziej będzie on upolityczniony.
POwcy jak ognia boją sie mitologizacji tej tragedii. Patrząc jednak realnie jeśli chodzi o "świat" ciężko będzie im tę mitologizację zwalczyć. Tamtym ludziom cięzko będzie wyjaśnić dlaczego "Smoleńsk" jest be oraz że dla rządu największa jak sam mówił "tragedia czasów pokoju" stała się szybko wypadkiem "pijanego kurdupla" i jego "wstecznych" przyjaciół.
I pomyśleć że Polski rząd robi to wszystko z powodów politycznych.....Z tych też powodów rząd depta pamięć ofiar mimo iż zginęli tam i członkowie partii go budującej....
Inne tematy w dziale Polityka
