Michaił Makarow jest ekspertem do spraw bezpieczeństwa komunikacji lotniczej. Kilka dni temu udzielił "Naszemu Dziennikowi" wywiadu, w którym znajdziemy wiele interesujących spraw dotyczących jakości tupolewa TU-154, bezpieczeństwa lotu oraz wypadków lotniczych z udziałem tego samolotu.
Rosyjski ekspert wypowiada się też obszernie o katastrofie smoleńskiej. Oto jego niektóre uwagi:
1. Samolot był źle sprowadzany do lądowania, kontroler podawał nieprawdziwe dane. "Pilot, gdy zorientował się, że jest oszukiwany, zanurkował, by wrócić na ścieżkę. Wyrównał niemalże na 120m, przywracając do wysokości podjęcia decyzji normalną prędkość zniżania 3,75 m/s, a potem przeszedł do lotu poziomego. Osiem sekund zajęło zejście ze 100 do 90 metrów, to niemalże lot na wyrównaniu i może być tylko usprawiedliwiony próbą odejścia na drugi krąg".
2. Badania przyczyn wypadku przez MAK są kiepskiej jakości. Nie mamy żadnych jednoznacznych informacji dotyczących kontrolerów. Ilu ich było? Dwóch, trzech czy czterech? Czy mieli uprawnienia? Czy teren lotniska był cywilny czy wojskowy? - Oczywiście, że wojskowy - odpowiada ekspert.
3. Pilot mjr Protasiuk był zbyt doświadczonym pilotem, by zrobić szkolne błędy. MAK uzna go za niedoświadczonego, bo badania MAK są parodią śledztwa.
4. Rosyjski ekspert twierdzi, że była awaria maszyny. Zawiodły silniki, autopilot, stery lub prędkościomierz. Dokładniej nie może rozmówca nic powiedzieć, gdyż nie ma danych lotu, prawdziwych danych.
5. Michaił Makarow wskazuje winnych katastrofy stawiając pytania:
--- kto wpakował do 20-letniego tupolewa dwóch prezydentów i cały sztab generalny?
--- kto zabezpieczał wizytę i kto nie zamknął lotniska z powodu mgły?
--- kto dopuścił, by w wieży byli kontrolerzy bez uprawnień?
--- kto nieudolnie sprowadzał samolot do lądowania?
I na koniec, także w formie pytań, informuje rozmówca, że w latach 60-ych projekt TU-154 był finansowany i nadzorowany przez Tatianę Anodinę, tę samą, która dzisiaj przewodniczy pracom MAK.
Inne tematy w dziale Polityka