Rozgadał się ostatnio prezydent Komorowski. Broniąc swych decyzji związanych z honorami dla gen. Jaruzelskiego mówi, że ma osobiste doświadczenia w czasie stanu wojennego, gdy był internowany. "Być może - zastanawia się prezydent - część tego wściekłego ataku na mnie to po prostu przejaw jakiegoś kompleksu tych, którzy czmychnęli za granicę w okresie stanu wojennego i stamtąd byli bohaterami zza płota, albo tych, którzy nigdy nie zaryzykowali niczego i stan wojenny przeczekali spokojnie mocząc nogi w miednicy z ciepłą wodą".
W wywiadzie dla Polsat News Bronisław Komorowski stwierdził, iż nie był tym politykiem, który chwalił działalność Lecha Kaczyńskiego, ale też nie należał do jego zaciekłych krytyków (???). Obecny prezydent uważa też, "że można zrobić wiele krzywdy dobrej pamięci o kimś, kto zginął, jeśli się forsuje tworzenie mitu, trochę tak jakby produkuje się ten mit".
Br. Komorowski przypomina, że zawsze mówił, iż największym problemem jego poprzednika było to, "że tak naprawdę był drugi pan Kaczyński, który sterował polityką prezydenta Lecha Kaczyńskiego. I to był dramat - i Lecha Kaczyńskiego, i dramat Polski".
Tak więc rozgadał się prez. Komorowski, który nie zauważył jeszcze, że najlepiej jest, gdy milczy. Tym razem obnosi się swym internowaniem, które trwało trzy miesiące z kawałkiem, co opisuje Dorota Kania w artykule "Czy prezydent Bronisław Komorowski współpracował z SB?" Należałoby więc chyba mieć trochę szacunku dla osób, które "czmychnęły za granicę" (najczęściej z biletem w jedną stronę) czy "spokojnie moczyli nogi w miednicy" (skąd głowa państwa ma takie informacje?).
I jeszcze o forsowaniu mitu o Lechu Kaczyńskim, którego to mitu oczywiście nie da się zadekretować. Wyżej podpisany, skromny nauczyciel języka niemieckiego, oddany był całkowicie swej pracy. Tak było do pierwszej lekcji w klasie I bz w liceum dla dorosłych. To było 10 kwietnia. Nie pojechałem do Warszawy ani do Krakowa, by pożegnać mojego prezydenta, więc staram się teraz czasem napisać o nim parę dobrych słów. Czynią tak również inni, a przecież nikt im tego nie zleca.
Inne tematy w dziale Polityka