W dzisiejszym "Naszym Dzienniku" jest zamieszczony wywiad ze Zdzisławem Moniuszką, ojcem stewardesy Justyny Moniuszko, która straciła życie w katastrofie samolotu TU-154M pod Smoleńskiem. Rozmówca uznał raport MAK, określony przez Rosjan technicznym, za nierzetelną i zakłamaną analizę pseudopsychologiczną.
W mediach podaje się wiele nieprawdziwych informacji dotyczących katastrofy. Zdzisław Moniuszko akurat posiada podstawową wiedzę o lotnictwie, więc wie, jak kontroluje się lot maszyny i jak można wprowadzić pilota w błąd. Jego zdaniem mogła być przestawiona radiolatarnia jakieś 600 - 800 metrów dalej od początku lotniska. To są oczywiście przypuszczenia, dlatego konieczne jest rzetelne zbadanie technicznych przyczyn katastrofy, a nie "psychologiczne" analizy w wydaniu MAK.
Jako nierozwiązaną zagadkę tej tragedii traktuje rozmówca smoleńską mgłę, która wydaje się być nienaturalną. Nie pobrano wtedy jej próbki, by później w laboratorium przeanalizować skład chemiczny. Także dziwny jest fakt, że ciało Justyny Moniuszko zachowało się w stanie niemal idealnym. Córka jego miała tylko małą ranę na głowie.
Zdzisław Moniuszko uznaje postawę polskiego rządu w sprawie wyjaśniania przyczyn katastrofy smoleńskiej jako niepoważną i naznaczoną politykierstwem, które nie służy dobrze naszemu krajowi. Wyraża też nadzieję, iż coraz więcej Polaków nie pozwoli na dalsze kłamstwa serwowane przez obóz rządzący.
Inne tematy w dziale Polityka