Na temat krążącej opinii, że gdyby wizyty do Katynia nie były rozdzielone, to nie doszłoby do tragedii, wypowiedział się w Radiu ZET premier Tusk tak:
"To jest wyjątkowo cyniczny sposób interpretacji przez Jarosława Kaczyńskiego, bo ja w życiu bym nie oskarżył Lecha Kaczyńskiego o to, że spowodował tę katastrofę tylko dlatego, że to on w sposób bardzo jednoznaczny chciał tej swojej wizyty w Katyniu. Tylko że ja inaczej niż Jarosław Kaczyński nie będę w związku z tym codziennie krzyczał: ' to Lech Kaczyński, proponując dwie wizyty, naciskając na konieczność swojej, odrębnej wizyty, doprowadził do katastrofy', bo mówienie czegoś takiego jest czymś wyjątkowo paskudnym."
Szef parlamentarnego zespołu badającego katastrofę smoleńską Antoni Macierewicz uznał sformułowania premiera za kłamliwe i nieuczciwe, szczególnie w sytuacji, gdy prezydent Kaczyński nie może się bronić. Przedstawił też notatkę służbową prezydenckiego ministra Mariusza Handzlika ze spotkania z podsekretarzem stanu w MSZ Andrzejem Kremerem w sprawie uroczystości katyńskich w 2010r. Z notatki wynika jednoznacznie, iż twórcą trzech możliwych scenariuszy obchodów była strona rządowa. Ona też narzuciła scenariusz drugi zakładający, że Lech Kaczyński sam uczestniczy w uroczystościach, a Tusk i Putin wezmą udział w innym terminie.
Poseł Antoni Macierewicz wezwał więc premiera Tuska, by nie wprowadzał opinii publicznej w błąd.
* * * * *
W krótkiej wypowiedzi można nieraz wyrazić więcej niż w wielostronicowym elaboracie. Piotr Skwieciński w artykule "Walcem po wrażliwości" (rp.pl) opisuje haniebne zachowanie straży miejskiej nadzorującej gaszenie płonących zniczy 10 marca br. przed Pałacem Prezydenckim. Podaje też link:
http://www.youtube.com/watch?v=Zvb47wLbn10
Trzeba to zobaczyć i oczywiście pozdrowić Piotra Skwiecińskiego.
Inne tematy w dziale Polityka