"Panika we mgle - ujawniamy nieznane fakty" to tytuł redakcji wprost.pl dla fragmentów książki "Smoleńsk. Zapis śmierci" M. Dzierżanowskiego i M. Krzymowskiego. Opublikowane części wskazują, że jest to beletrystyka, która niekoniecznie ma umocowania w materiale procesowym. Ma jednak określone polityczne oblicze.
Zacytujmy zdania o zachowaniu się polityków PiS bezpośrednio po katastrofie w Smoleńsku: "Jacek Sasin szedł jak zahipnotyzowany. (...) Antoni Macierewicz chciał organizować powrót do Warszawy na własną rękę. (...) Tak jest, spieprzajmy stąd - dopowiadał sobie w myślach Arkadiusz Mularczyk." Antoni Macierewicz zdementował, co prawda, te informacje mówiąc, że one nie mają nic wspólnego z rzeczywistością, jednakże przeciwnicy Prawa i Sprawiedliwości otrzymują następny materiał do grania tragedią smoleńską.
Autorzy cytują też słowa dotyczące pogody ("Prognozy są nieciekawe"), które miał wypowiedzieć mjr Protasiuk. Dziś wiemy natomiast, że nikt w Warszawie wcześnie rano 10 kwietnia ub.r. nie posiadał danych o warunkach pogodowych w Smoleńsku.
Tygodnik "Wprost" pod redakcją Tomasza Lisa podjął rywalizację z TVN 24 i "Gazetą Wyborczą" o palmę pierwszeństwa w zakresie manipulacji medialnych, polegających m.in. na wrzutkach informacyjnych, które mają różne cele, tylko nie cel poznawczy. Rzecznik naczelnego prokuratora wojskowego płk Zbigniew Rzepa nie potwierdził wczoraj rewelacji podawanych przez kilkanaście dni o rzekomej kłótni przed odlotem między gen. Błasikiem, a mjr. Protasiukiem, rewelacji, która stwarzała nowe "fakty" i nową narrację.
To nie jest zabawne. Przez prawie rok były i są obrażane ofiary tragedii oraz ich rodziny. Nieprawdziwe wiadomości nie są prostowane i nie słyszałem, by mainstreamowe media przeprosiły kogokolwiek, gdy manipulacje wyszły na jaw. Tak dalej być nie może.
Inne tematy w dziale Polityka