Nadeszła wiosna, przyjdą zmiany. Ubyło sympatyków PO, a na moim blogu nie ma ich już wcale. Nie zareagowali nawet na moje teksty o rychłym upadku euro i końcu kwękolenia, zapowiadanego przez Donalda Tuska. Gdzie oni się ukrywają?
Nie tak daleko, jak mi się mogło wydawać. W Salonie 24 znajduję cykl notek o emocjach (dobrych i) złych, które są wzbudzane przez nieodpowiedzialnych dziennikarzy wraz z Igorem Janke, który przeszedł na stronę PiS (witam, panie redaktorze! - przypis mój). Rozpętują te emocje młodzi posłowie Prawa i Sprawiedliwości, których wystąpienia przypominają młodych ZMP-owców służących partii i socjalistycznej ojczyźnie.
Blogerka wie, kto jest za to odpowiedzialny - oczywiście Jarosław Kaczyński. Jest to "człowiek, który żyjąc za publiczne pieniądze z kieszeni podatnika, jako szeregowy poseł, nie wywiązuje się ze swoich poselskich obowiążków, w poczuciu przegranej obraża premiera państwa, kontestuje dokonania Polski, szkodzi jej." Prezes PiS w oczach autorki jest śmieszny, patetyczny, megalomański, prostacki i budzący politowanie. "Kaczyński gra nastrojami, emocjami elektoratu o najniższym poziomie wykształcenia" (kłaniam się - przypis mój). Ten wyalienowany elektorat tkwi intelektualnie i kulturalnie w PRL.
Autorowi tej notki nie pozostaje nic, jak tylko pogratulować blogerce wyśmienitego samopoczucia.
Inne tematy w dziale Polityka