Czy Jarosław Kaczyński ma rację twierdząc, że nie ma narodowości śląskiej? Zadziwiająco mało Polaków poparło jego zdanie. Przyczyn tego stanu rzeczy jest kilka, a jedną z nich określony przekaz polityków PO, partii, która zawiązała koalicję z Ruchem Autonomii Śląska (RAŚ) w województwie śląskim. Przekaz ten był odpowiednio nagłaśniany przez mainstreamowe media, które zwietrzyły szansę na dobre newsy i przy okazji dołożenie Kaczyńskiemu.
Tymczasem obowiązuje Konstytucja, która przewiduje ustrój unitarny w Polsce. Także wcześniejsze próby rejestracji stowarzyszenia Ślązaków zostały dwukrotnie odrzucone przez Sąd Najwyższy, który orzekł, iż nie istnieje narodowość śląska, a odwołanie się działaczy do Trybunału w Strasburgu zakończyło się niepowodzeniem.
Parlamentarzyści PO zapowiedzieli złożenie doniesienia do prokuratury na Jarosława Kaczyńskiego, a dzisiaj premier Donald Tusk orzekł, że wypowiedź prezesa PiS o Ślązakach jest "jedną z najbardziej niemądrych wypowiedzi, jaka może się zdarzyć politykowi." Szef RAŚ Jerzy Gorzelik ma więc swoje ogólnopolskie pięć minut. Nie znalibyśmy tego gościa, gdyby nie krótkowzroczna polityka Platformy.
W projekcie listu do mieszkańców województwa śląskiego Gorzelik pisze:
"Nie rozumiem, dlaczego dzieci śląskie mają czytać Sienkiewicza czy uczyć się o romantyzmie i polskich uniesieniach. Ta kultura jest nam kompletnie obca. (...) Jestem Ślązakiem, nie jestem Polakiem i NIE CZUJĘ SIĘ ZOBOWIĄZANY DO LOJALNOŚCI WOBEC TEGO PAŃSTWA."
Zastanawiam się teraz, czy obywatel innego kraju, np. Niemiec, może ogłaszać publicznie brak lojalności wobec państwa, w którym mieszka, i być tak gorąco popieranym przez rządzących, no i niestety przez większość obywateli.
Inne tematy w dziale Polityka