Absolwentka Uniwersytetu Warszawskiego prof. Ewa Thompson zna dobrze realia ekonomiczne i społeczno - polityczne w Polsce. W wywiadzie pt. "Państwo po rosyjskiej pacyfikacji" zamieszczonym w "Naszym Dzienniku" wypowiada się na temat naszej słabości militarnej, gospodarczej i mówi jednoznacznie o błędach dokonanych przez rząd polski w tych dziedzinach.
Zajmę się tu jednak tylko tymi uwagami pani profesor, które dotyczą tragicznego wypadku Tu-154M na lotnisku Siewiernyj. Otóż bierność rządu Donalda Tuska w sprawie wyjaśniania katastrofy rozzuchwaliła Rosjan, którzy uznali, że mogą robić, co zechcą, oczywiście przy zachowaniu dyplomatycznych pozorów. "Polityka polskich władz, począwszy od słynnego objęcia premiera Tuska przez Putina, jest upokarzająca dla Polaków i osób polskiego pochodzenia we wszystkich krajach świata - mówi prof. Ewa Thompson. - Dalsze kroki polskiego rządu można jedynie porównać z nadskakiwaniem polskich arystokratów carycy Katarzynie w wieku XVIII."
"W pierwszych dniach po katastrofie - kontynuuje pani profesor - chyba wszyscy liczący się analitycy spraw międzynarodowych uważali, że nie był to po prostu wypadek. Nie tylko dlatego, że głowy państw nie giną w wypadkach, lecz również ze względu na miejsce i okoliczności katastrofy." Polskie media i część elit potrafiły jednak skutecznie przekonać opinię publiczną na Zachodzie, iż winni byli niewyszkoleni i lekkomyślni piloci lub gen. Błasik czy prezydent.
Ludzie przestali się więc interesować tą sprawą, bo kogo obchodzi państwo, które nie potrafi zapewnić swemu prezydentowi bezpiecznego lotu. Opinia światowa zapamiętała więc jedynie fakt, że Polska jest bardzo słabym krajem.
"Nawet jeżeli to nie był zamach, Rosja potrafiła wyciągnąć z niego polityczne korzyści, podczas gdy Polska dała się wystrychnąć na dudka" - podsumowuje prof. Ewa Thompson.
Inne tematy w dziale Polityka