Będą się kiedyś historycy dziwić i zastanawiać, jak to było możliwe utrzymać władzę przez ponad rok po niezwykłej i strasznej katastrofie, do której przyczynili się niektórzy ministrowie i sam premier rządu. Ten ostatni dał już nie raz wyraz tego, że piłka nożna w jego wydaniu jest ważniejsza od spraw najwyższej wagi państwowej.
Oddał śledztwo rosyjskiej stronie bez żadnej umowy na piśmie według nagorszej z możliwych podstaw prawnych i w ten sposób naraził Polskę na brak podstawowych dowodów, które mogłyby przyczynić się do wyjaśnienia przyczyn katastrofy.
Donald Tusk nie traci jednak rezonu. Podczas wczorajszej konferencji prasowej powiedział, że czarne skrzynki z rozbitego samolotu zostały skopiowane przez Rosjan w obecności polskich przedstawicieli. Nie ma więc powodów do podważania autentyczności tych nagrań. "Dobrze byłoby, gdyby dostęp do oryginałów czarnych skrzynek był zagwarantowany. KIEDY TO BĘDZIE MOŻLIWE, ZOBACZYMY - wyjaśnił D. Tusk.. - Polska ma jednak pełny dostęp do zawartości czarnych skrzynek dzięki kopiom ich zapisów."
Premier rządu odniósł się także do współpracy między Polską i Rosją: "Z całą pewnością byłoby czasem szybciej i łatwiej dojść do prawdy, gdyby współpraca z naszym rosyjskim partnerem była idealna. Mniej więcej do czerwca współpraca z Rosjanami w sprawie śledztwa smoleńskiego była bez większych zastrzeżeń, potem pojawiły się problemy." Donald Tusk dodał też, że NIEZALEŻNIE OD POSTAWY ROSJAN POLSKIE ŚLEDZTWO BĘDZIE SKUTECZNE. Wytłumaczył też (niezgodnie z prawdą), że "konwencja chicagowska była jedyną podstawą prawną umożliwiającą procedowanie od zaraz."
W spotkaniu tym uczestniczył również minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, który stwierdził, że jego resort już od pierwszych dni po katastrofie wspierał instytucje państwowe w analizie przyczyn wypadku, jak i w dochodzeniu prokuratorskim. "Tak będzie nadal" - podkreślił minister.
TAK BĘDZIE NADAL?
Inne tematy w dziale Polityka