W numerze 11 tygodnika "Uważam Rze" znajduje się interesujący wywiad przeprowadzony przez braci Karnowskich z Ludwikiem Dornem, jednoosobowym koalicjantem PiS. Poseł jest krytyczny wobec wielu działań obozu rządowego, z których wymienimy tu niektóre.
1. Jeśli chodzi o koalicję Platformy z Ruchem Autonomii Śląska w województwie śląskim i tym samym wzmocnienie niszowej partii, to wynika to z ograniczonej wyobraźni społecznej obozu rządowego. Donald Tusk jest politykiem apaństwowym, który nie wie, co czyni. "Tylko czekam, kiedy kibice w szalikach żółto - niebieskich zaczną się bić z kibicami w szalikach biało - czerwonych" - podsumowuje L. Dorn.
2. Obchody rocznicy tragedii smoleńskiej i domaganie się wyjaśnienia przyczyn tej katastrofy były połączone z "konfliktem o dystrybucję szacunku społecznego". Tak nazywa poseł dążenia nieuprzywilejowanych grup społecznych do równego traktowania w przestrzeni publicznej.
3. Wypowiedzi elit o zagrożeniu demokracji, jakie miałoby stwarzać spotkanie ludzi ze zniczami na Krakowskim Przedmieściu, oraz tezy o faszyzmie, są groteskowe i żałosne. Rozmówca widzi "w tych telewizjach ludzi ciężko przestraszonych, którzy chcą wyładować własną frustrację."
4. "Jeśli chodzi o relacje polsko - rosyjskie, to lepiej już było. Rosja uzyskała, co chciała" - mówi L. Dorn. Zmieniła się sytuacja międzynarodowa Rosji. Wzrost cen ropy pozwala rządowi Putina na wyrównanie budżetu.
Tak więc perspektywy na uczciwe śledztwo nie przedstawiają się różowo. "Zwłaszcza po niesłychanej zagrywce Rosjan z tablicą na obelisku w Smoleńsku. W czwartek premier Tusk mówi w BBC, że wątpi w bezstronność raportu MAK. A w piątek czy sobotę już tablicy nie ma" - stwierdza poseł Ludwik Dorn.
Inne tematy w dziale Polityka