Romuald Szeremietiew był jednym z założycieli i liderów Konfederacji Polski Niepodległej (KPN) i został skazany w 1982r. za działalność opozycyjną. W latach dziewięćdziesiątych pełnił dwukrotnie funkcję wiceministra obrony, tj. w rządzie Jana Olszewskiego, a później Jerzego Buzka. W lipcu 2001r. w "Rzeczpospolitej" ukazały się pierwsze artykuły Anny Marszałek i Bertolda Kittela o jego rzekomej działalności korupcyjnej. Dwa dni później Prokuratura Okręgowa w Warszawie wydała postanowienie o wszczęciu śledztwa.
Wielu z nas chyba pamięta słynną akcję na Bałtyku, gdy z polecenia ówczesnego ministra obrony Bronisława Komorowskiego funkcjonariusze UOP zabrali z promu Zbigniewa Farmusa, asystenta Szeremietiewa. Wielu może jeszcze pamięta medialną nagonkę skierowaną przeciw byłemu już wiceministrowi i jego asystentowi. Politycy i dziennikarze prześcigali się w oczernianiu "podejrzanego":
"Docierały do mnie niepokojące sygnały - mówił były minister obrony Janusz Onyszkiewicz. - Nigdy nie miały charakteru dowodu. Nie miałem możliwości uruchomienia wymiaru sprawiedliwości."
"Zleciłem WSI objęcie działaniami Zbigniewa F. i Romualda Sz." - oświadczył Bronisław Komorowski, który wnioskując o odwołanie swego wiceministra mówił, że nie ma on dowodów winy, ale ma obszerną wiedzę na ten temat.
Anna Marszałek i Bertold Kittel otrzymali nagrody Grand Press z odpowiednimi kwotami pięniężnymi (po 10 tys. dolarów), a tymczasem podsądny dochodził sprawiedliwości. 8 listopada 2010r. po ponad dziewięciu latach Sąd Rejonowy dla Warszawy - Śródmieścia uniewinnił oskarżonego Romualda Szeremietiewa ze wszystkich zarzutów, jakie mu postawiły media, a potem pokuratura. Sąd stwierdził też, że za ochronę tajemnicy w resorcie odpowiadał nie podsądny, lecz ówczesny minister Bronisław Komorowski.
W piątek 29 kwietnia w portalu bibula.com ukazał się tekst R. Szeremietiewa; skrupulatnie wymienia on polityków i dziennikarzy, którzy mimo braku dowodów brnęli w kłamstwa i opluwanie. Były wiceminister nie doczekał się od kogokolwiek słowa "przepraszam". Pół roku temu zapowiedział kroki prawne wobec szkalujących go osób, a o swym byłym szefie powiedział:
"Dziwię się, iż Komorowski jest jeszcze prezydentem. Dziwię się, bo sam mówił, że odejdzie z życia politycznego, jeśli okażę się niewinny, bo to dla niego sprawa honorowa."
Inne tematy w dziale Polityka