Charakterystyczną cechą naszego życia publicznego jest powrót do monopolu jednej partii i jednej elity - mówi dr Barbara Fedyszak - Radziejowska w wywiadzie dla tygodnika "Uważam Rze". Można powiedzieć, iż mamy demokrację fasadową, w której odbiera się opozycji prawo do normalnego funkcjonowania.
Brutalne ataki rządzących i współdziałających z nimi mediów na Prawo i Sprawiedliwość, w tym też grożenie delegalizacją partii, mają określony cel. Chodzi o osłabienie opozycji poprzez zatrzymanie dopływu młodych ludzi do środowiska PiS oraz powstrzymanie od głosowania na ugrupowanie, które będzie pewnie "zdelegalizowane". Ewentualni młodzi aktywiści i wyborcy otrzymują jasny sygnał: "Tam nie macie szans".
Tymczasem "demokracja jest trudna - kontynuuje rozmówczyni. - Autorytaryzm pozornie łatwy, ale kosztowny. W ostateczności przynosi biedę, głupotę i arogancję władzy oraz naszą bezsilność."
Tragedia smoleńska spowodowała, że trudno jest traktować poważnie nasze państwo. Państwo, które zrezygnowało z wielu elementarnych praw. Kiedyś dr Fedyszak - Radziejowska napisała, że nawet gdyby w Smoleńsku nie było zamachu, to skutki są takie, jakby do niego doszło.
To są z jednej strony trauma i upokorzenie, z drugiej pogarda i nienawiść części społeczeństwa, które w poczuciu wyższości traktuje innych jako wykluczonych. Obniżyła się także ranga państwa polskiego, które właściwie nie prowadzi już żadnej samodzielnej polityki zagranicznej.
Rządzący boją się podjąć zdecydowanych działań w stosunku do Rosji, gdyż nie chcą pokazać polskiemu społeczeństwu swej słabości. "Dopóki nie robią nic, dopóty nikt nie widzi, że nie ma żadnego polsko - rosyjskiego pojednania, a jest tylko polska uległość" - stwierdza dr Barbara Fedyszak - Radziejowska.
Inne tematy w dziale Polityka