Jan Tomaszewski, występujący kiedyś wielokrotnie w narodowej jedenastce, a dzisiaj działacz i komentator sportowy, udzielił wczoraj wywiadu portalowi onet.pl. Spośród wielu wątków interesującej rozmowy wybieram dwa: sportowy i polityczny. Takie określenie jest oczywiście umowne, bo dla byłego reprezentanta sport jest zawsze polityką, a polityka dotyczy także sportu.
Sławny goalkeeper uważa obecną walkę rządu z kibolami za temat zastępczy. Donald Tusk powinien walczyć nie ze skutkami, lecz przyczynami, z których najważniejszą jest likwidacja PZPN. To jest instytucja, której nie da się zreformować. Instytucja odpowiedzialna za korupcję, afery i skandale, znienawidzona przez społeczeństwo i przez kibiców. Rząd polski boi się jednak PZPN-u.
Jaskrawym przykładem na to są koszty budowy obiektów sportowych. Stadion Schalke Arena kosztował Niemców 371 mln euro, a nasz Stadion Narodowy już kosztuje 500 mln euro. "Niby wszystko jest w porządku, bo są na wszystko faktury - mówi Jan Tomaszewski - ale powinna się tym zająć prokuratura i CBA. (...) Po mistrzostwach Euro 2012 wybuchnie afera, bo UEFA nie zwróci nam pieniędzy za wszystkie wydatki."
Jan Tomaszewski będzie głosował w jesiennych wyborach na Prawo i Sprawiedliwość, gdyż "partia Jarosława Kaczyńskiego jest jedynym ugrupowaniem, które może zaprowadzić w Polsce normalność, nie tylko w sferze życia codziennego, polityki, ale również sportu. (...) Kaczyński to polityk z najwyższej światowej półki. Jest perfekcyjnie przygotowany do każdego wystąpienia. Ubolewam, że nie został wybrany na prezydenta. Polska ma dzisiaj prezydenta, który nie potrafi przeżyć dnia bez popełnienia gafy."
Inne tematy w dziale Polityka