Nie trzeba być szczególnie bystrym obserwatorem naszego życia publicznego, by zauważyć, że kraj znajduje się w fazie zwijania. Można zwijać namiot, można cały obóz, można też zwinąć front, czyli wycofać armię z pola walki. Czteroletnie rządy Donalda Tuska i jego ekipy pokazały, że można także zwijać kraj - likwidować robotnicze miejsca pracy, redukować armię, zamykać szkoły i odstępować od zadań, które powinna wykonać administracja państwa.
Można jeszcze sprzedać, co zostało do sprzedania z majątku narodowego, można sięgnąć do funduszy OFE. I jeśli wyobrazimy sobie zwijanie namiotu i atmosferę, w której mieszają się bałagan i pośpiech z poczuciem stresu i zdenerwowania, ale także i żalu, to nie dziwmy się, iż czujemy czasem niepokój i rozgoryczenie.
Powinniśmy się pocieszyć i przeczytać na przykład wywiad z politykiem PO Sławomirem Nowakiem zamieszczony w tygodniku "Uważam Rze". Może przekonamy się, że nasze odczucia są nazbyt subiektywne i nieuprawnione. Obecny minister w kancelarii prezydenta mówi:
"Czego dzisiaj, jako Polacy, chcemy? Czy potrzeba nam ciągłego negowania wszystkiego, adrealiny społecznej, nękania ludzi bolesnymi reformami, czy raczej chcemy spokoju, budowania, mądrej modernizacji, lepszych dróg i zarobków, lepszych szkół i uczelni? (...) Polacy chcą w spokoju żyć, bogacić się, kształcić dzieci. To gwarantuje ten rząd i ten prezydent."
Nasz niepokój wyrażony w pierwszej części tekstu jest więc nieuzasadniony, bo - jak mówi Sł. Nowak - "Polska jest normalnym europejskim państwem, gdzie demokracja spełnia wszystkie swoje funkcje. Jest miejsce na szeroką, otwartą formację, jaką jest PO, i twardą, momentami ksenofobiczną prawicę, jaką jest PiS."
Inne tematy w dziale Polityka