Około 12 tysięcy delegatów świętowało w ERGO Arenie w Gdańsku dziesięciolecie powstania Platformy Obywatelskiej. Przemawiało wielu polityków (o czym pisałem we wczorajszej notce), ale najważniejszym punktem programu było wystąpienie premiera Donalda Tuska, który opisał dzisiejszą rzeczywistość kraju i postawił następujące diagnozy:
1. Polska jest miejscem dla wszystkich Polaków.
2. Platforma Obywatelska zdobywa władzę także po to, by dzielić się nią z innymi środowiskami, i aby władza nie kojarzyła się z partyjną butą i ciasną ideologią.
3. Platforma, podobnie jak demokracja, nie jest doskonała, tyle że nie wynaleziono czegoś lepszego.
4. Jeśli partia wygra wybory, rząd nie będzie się nisko kłaniał ani bankierom, ani związkowcom. Nie będzie też klęczał przed księdzem.
5. Obecny rząd popełnił błędy, ale ma również sukcesy na koncie. Ten rząd idzie do Polaków wyprostowany i z podniesionym czołem.
6. Donald Tusk słyszy w każdej stolicy europejskiej: Jesteście liderem europejskim, musicie zrobić wszystko, by Unia Europejska przetrwała ten ciężki czas.
7. Polski orzeł może być symbolem zjednoczonej Europy.
8. Premier pragnie zwycięstwa partii w wyborach, bo bardzo kocha Polskę. Chce, by następne cztery lata były równie pomyślne dla nas.
Słyszałem i czytałem wiele komentarzy dotyczących przemówienia premiera. Na ogół były krytyczne. Wyrażam jednak zdziwienie, iż żaden dziennikarz ani opozycyjny polityk nie powiedział wprost: To jest jeden stek nonsensów i kłamstw. Nasuwa się pytanie: Jak długo jeszcze można bezkarnie napleść tyle bzdur i niedorzeczności w jednym tylko przemówieniu.
Inne tematy w dziale Polityka