W maju 2008r. gen. Janicki złożył pisemną skargę do gen. Andrzeja Błasika na załogę Tu-154M. W piśmie tym znalazły się słowa: "Dogmatyczne przestrzeganie zasad nie może godzić w potrzeby, oczekiwania i interesy najwyżej usytuowanych w hierarchii osób" - podaje czwartkowy "Nasz Dziennik".
Gen. Andrzej Błasik nie zgodził się z takim rozumowaniem, odpisując, że "kapitan statku powietrznego wraz z załogą w pierwszym rzędzie odpowiada za bezpieczeństwo wszystkich osób na pokładzie. Gdy nie dopełnią oni swoich obowiązków, np. przez nieprzestrzeganie zasad i procedur bezpieczeństwa, które narzucają lotnicze przepisy międzynarodowe, krajowe i wojskowe, wówczas mogą zaistnieć przesłanki do tragicznych w skutkach wydarzeń".
Szef BOR w latach 2006 - 2007 płk Andrzej Pawlikowski tak ocenia propozycje Mariana Janickiego: "To pismo nadaje się do zbadania przez prokuraturę. To niedopuszczalne, by szef Biura Ochrony Rządu, a więc dowódca jednostki, która powinna dbać o bezpieczeństwo osób ochranianych, wytykał wysokiej rangi oficerowi, że przestrzega przepisów ruchu lotniczego i przepisów bezpieczeństwa".
Marian Janicki, pseudo "Maniek", był kiedyś kierowcą sekretarza KC PZPR Hieronima Kubiaka, później Romana Neya, rektora AGH, a więc uczelni, którą obecny generał ukończył. Następnie był kierowcą prezydenta Lecha Wałęsy. Kariera w BOR przebiegała bez zakłóceń z wyjątkiem lat, gdy rządziła partia Jarosława Kaczyńskiego. 16 czerwca br. prezydent Br. Komorowski na wniosek ministra J. Millera awansował Janickiego na generała dywizji. Awans ten otrzymał Maniek "za całokształt pracy na stanowisku szefa BOR".
Osoby zorientowane co nieco w szczegółach badania katastrofy w dniu 10 kwietnia 2010r. wiedzą, że BOR nie wykonało swych zadań w zakresie ochrony prezydenta i osób mu towarzyszących. Po prostu nie wykonało i wina Janickiego wydaje się bezsporna. Sam generał mówi jednak do redaktora "Naszego Dziennika": "Wizyta w Smoleńsku była najlepiej zabezpieczoną wizytą od dziesięciu lat - to panu gwarantuję i oświadczam. Najwięcej ludzi, najwięcej sprzętu, najdłuższy okres przygotowań".
Jak zachować spokój, gdy kraj biedny, a ludzie oszukiwani? Jak być optymistą, gdy dom się wali, a szalbierze mówią "nic się nie dzieje"? Jak nie rozpaczać, gdy mądremu wmawiają, że głupi, a durniom dają przepustkę do raju na tej ziemi? (Zastrzegam tutaj, iż ostatni akapit wiąże się bardzo luźno z całością tekstu. Wszelkie odniesienia do konkretnych osób są więc nieuprawnione).
Inne tematy w dziale Polityka