Zacząłem pisać zaplanowaną notkę, gdy dowiedziałem się, że Bloger ASMODEUS nie żyje. Wiadomość ta wybiła mnie z rytmu, odeszła chęć pisania.
Był Osobą nadzwyczaj inteligentną i oddaną sprawie. Jako PARABELLUM (był bardzo przywiązany do tego nicka) pisał kiedyś dużo na moim blogu, a potem nasze wybory polityczne nie zawsze były takie same. Przyjaźń jednak pozostała.
Jako ASMODEUS pisał piękne wiersze, w których zachowane były klasyczne miary: rytm i rym.
Miał PARABELLUM mój numer telefonu, jednak nie zdecydował się do mnie zadzwonić. Już tego nigdy - niestety - nie uczyni.
Czy PARABELLUM przeczuwał swe odejście? - Zdaje się, że tak. Na blogu Szamanki pisze Nawigo: "Lubiłam czytać Jego wpisy - duży talent literacki. O śmierci też pisał, intrygująco, ale czułam, że jest za tym jakaś głębsza świadomość, i rzeczywiste doświadczenie - bólu, może przeżytej choroby. I - jednak - niezgoda. I nadzieja..."
10 kwietnia br. napisał na moim blogu w NEON-ie:
"@zygmuntbialas 10:34:17
Witam,
Postanowiłem znaleźć Pana w innym miejscu niż salon.
Pozdr.:)
Resort
parabellum 10.04.2014 - 20:25:08"
Odpisałem Mu wtedy:
"@parabellum 20:25:08
Witam Pana serdecznie!
Nie zakładałem takiej opcji, że Pan tu się znajdzie.
Powiem, że ja czuję się tu dobrze (...).
Na teraz jest Pan pod swym własnym nickiem i wpisy nie są zakryte. To nie jest mało.
Pozdrawiam.
zygmuntbialas 10.04.2014 - 22:35:04"
13 kwietnia napisał ASMODEUS swą ostatnią krótką notkę:
"Będę pierwszy...!
Bardzo wesołych świąt życzy Asmo.;)))"
Dołączył krótki film-wideo, starannie - zdaje się - dobrany,
link: http://www.youtube.com/watch?v=RPyMlCKeXgY
ŻEGNAJ PRZYJACIELU!
SPOCZYWAJ W POKOJU!
Inne tematy w dziale Rozmaitości