Czeka nas nakaz chodzenia w maseczkach? Fot. PAP/Adam Warżawa
Czeka nas nakaz chodzenia w maseczkach? Fot. PAP/Adam Warżawa

Nowe dane o pandemii koronawirusa w Polsce. Szumowski: To kolejny etap zakażeń

Redakcja Redakcja Koronawirus Obserwuj temat Obserwuj notkę 120

Pięć kolejnych ofiar śmiertelnych i 207 nowych zakażeń na koronawirusa - to najnowsze dane z ministerstwa zdrowia. Łukasz Szumowski nie wyklucza, że korzystanie z maseczek stanie się niezbędne, ponieważ wchodzimy w nowy etap walki z pandemią. 

Ponad 3800 zakażeń w kraju

Licznik zakażeń w niedzielę zatrzymał się na 3834 przypadkach i będzie się zwiększał. Z powodu zakażenia, na COVID-19 zmarło łącznie 84 osoby. Najnowsze, pozytywne wyniki testów dotyczą: 93 osób z woj. mazowieckiego, 38 osób z woj. śląskiego, 20 osób z woj. dolnośląskiego, 12 osób z woj. świętokrzyskiego, 11 osób z woj. małopolskiego, 11 osób z woj. wielkopolskiego, 8 osób z woj. podkarpackiego, 5 osób z woj. pomorskiego, 3 osób z woj. zachodniopomorskiego, 3 osób z woj. lubuskiego, 2 osób z woj. warmińsko-mazurskiego i jednej osoby z woj. lubelskiego.

Szumowski: Jeśli ktoś nie czuje strachu, to jest głupi

Minister Łukasz Szumowski stanowczo odradza wyjazdy na Święta Wielkanocne do rodzin. W sobotę zaapelował na konferencji prasowej o pozostanie w domach i spędzanie czasu wyłącznie ze współlokatorami. Szumowski podkreślił też, że rozmawiał z premierem Mateuszem Morawieckim o kolejnych restrykcjach w poruszaniu się, które zostaną ogłoszone w ciągu najbliższych dni. 

- Naprawdę, to jest ogromne ryzyko. Mówię to z ogromnym żalem, ale i z dużą odpowiedzialnością: tak, święta w samotności lub tylko z tymi, z którymi mieszkamy na co dzień - tłumaczył szef resortu zdrowia w wywiadzie dla "Magazynu TVN24". Na pytanie, czy czeka nas zakaz poruszania się na ulicach, Szumowski odparł: - Nie rozważamy dziś tego. Ale moją rekomendację pan zna. Nie powinniśmy jeździć i spotykać się przy rodzinnym stole. Powtórzę: dziś wiele osób może nawet nie wiedzieć, że ma koronawirusa i infekcję, bo przechodzi ją bezobjawowo - przypomniał.

Szumowski krytykował też tych, którzy bagatelizują problem pandemii koronawirusa. -  Będziemy żyli. Cała walka idzie o to, żeby tak funkcjonować jako społeczeństwo, żebyśmy nie mieli tego, co jest we Włoszech i we Francji. (...) Jak ktoś nie czuje strachu, to jest głupi. (...) Ale strach, jeżeli tylko nie paraliżuje, jest dobrą informacją, bo mówi o zagrożeniach. Gdy czujemy ten strach, który nas nie paraliżuje, to na te zagrożenia reagujemy w sposób racjonalny i logiczny, a nie emocjonalny - analizował minister zdrowia. 


Uważam, że powinniśmy już powoli iść w kierunku obowiązkowych maseczek na ulicach, w sklepach, w pracy.


Polityk był też pytany o to, czy nie obawia się samowoli ze strony zmęczonych ograniczeniami obywateli i poluzowania przez nich restrykcji. - Jest takie zagrożenie. Dlatego uważam, że powinniśmy już powoli iść w kierunku obowiązkowych maseczek na ulicach, w sklepach, w pracy. Mamy coraz więcej ludzi bezobjawowo zakażonych. I wtedy ta maseczka ma sens. Ona oczywiście jest dla chorych, ale są też chorzy bezobjawowo. Do tej pory mieliśmy jeszcze bardzo mało takich chorych w Polsce, w związku z tym prawdopodobieństwo, że ktoś na ulicy czy na spotkaniu spotka się z osobą zakażoną, było relatywnie nieduże. Teraz jest coraz większe - ostrzegał Szumowski. 

- Weszliśmy w nowy, kolejny etap zakażeń - nie pozostawił wątpliwości szef resortu zdrowia. 

Więźniowie szyją maseczki 

Ministerstwo sprawiedliwości pilotuje produkcję maseczek ochronnych oraz szycie strojów ochronnych i fartuchów przez więźniów. Wiceminister Michał Wójcik oszacował, że taka pomoc przyniesie 800 tys. sztuk niezbędnych rzeczy potrzebnych medykom do walki z koronawirusem. - Więźniowie w zakładach przywięziennych szyją obecnie 20 tysięcy maseczek dziennie. Jak mówią, to dla nich ważne. Podkreślają, że to nadaje sens ich życiu - komentowała w Polskim Radiu 24 rzecznik resortu Agnieszka Borowska. 

- W tym wyjątkowym momencie osadzeni bardzo chętnie pracują. Są oni zaangażowani w szycie maseczek i odzieży ochronnej. Decyzją ministra sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobro, wszystkie zakłady przywięzienne wzięły kurs na pomoc w walce z koronawirusem. To wyjątkowa sytuacja, w której przestawiono produkcję specjalnie po to, żeby wspierać służbę zdrowia - dodała. 

Więźniowie przekazali niezbędny sprzęt do Domu Pomocy Społecznej w Niedabylu na Mazowszu, gdzie wykryto 60 zakażeń koronawirusem. - Od poniedziałku Zakład Karny w Wołowie, zakład przywięzienny, będzie produkował płyny bakteriobójcze - poinformowała Borowska. 

- Docelowo będzie produkowanych 800 tys. maseczek ochronnych miesięcznie. Już dzisiaj jest to ok. 600 tys. W różnych miejscach produkują je od jakiegoś czasu więźniowie - zapewnił wiceminister Wójcik. Praca przy szyciu maseczek i fartuchów odbywa się w ramach m.in. zajęć resocjalizacyjnych, terapii lub wolnego czasu osadzonych. 

GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości