Gorąco w Stanach Zjednoczonych w związku z wygraną Joe Bidena w wyborach prezydenckich. Fot. PAP/EPA
Gorąco w Stanach Zjednoczonych w związku z wygraną Joe Bidena w wyborach prezydenckich. Fot. PAP/EPA

Zwolennicy Trumpa wdarli się do Kapitolu. Przerwane zatwierdzenie wyników wyborów

Redakcja Redakcja USA Obserwuj temat Obserwuj notkę 313

Kongres miał dziś zatwierdzić wybór Joe Bidena na prezydenta Stanów Zjednoczonych, ale obrady przerwano. Do środka Kapitolu weszli sympatycy Donalda Trumpa. Doszło do starć z policją, a w międzyczasie ewakuowano wiceprezydenta Mike Pence'a. 

W Waszyngtonie wiec przed symbolem amerykańskiej demokracji zorganizował przegrany w wyborach prezydenckich. Donald Trump powtórzył wielokrotnie stawianą tezę, że doszło do fałszerstwa na korzyść Demokratów i podkreślił: - To ja jestem najlepszym prezydentem w historii.

Przed siedzibą Kapitolu przybyli tłumnie zwolennicy prezydenta USA. - Są tu setki tysięcy ludzi, którzy nie tolerują fake-newsów w mediach i nie będą tolerować tego, co się dzieje. Demokraci ukradli te wybory - grzmiał Trump przy aplauzie sympatyków. - Nigdy się nie poddamy i nigdy nie ustąpimy. Nie ustępujesz, jeśli dochodzi do kradzieży. Nasze państwo ma dość i nie będziemy tego dłużej znosić - tłumaczył przywódca USA. 


Niektórzy uczestnicy manifestacji wpadli na pomysł, by wdrapać się po murach Kapitolu. Część sympatyków Trumpa dostała się do środka siedziby parlamentu amerykańskiego. Nie obyło się bez starć, a wręcz bójek z policją, która próbowała zmusić manifestantów do odwrotu. Użyto granatów hukowych i gazu pieprzowego, by powstrzymać agresywnych wyborców Trumpa.

Według telewizji FOX, jeden z przeciwników Bidena został postrzelony w trakcie interwencji służb. Niektórzy aktywiści są uzbrojeni. W stronę Kapitolu zmierza Gwardia Narodowa. 

W efekcie zamieszek Mike Pence został ewakuowany, a obrady Senatu i Izby Reprezentantów przełożono. 


- Mike Pence nie miał odwagi zrobić tego, co należało zrobić, aby chronić nasz kraj i naszą konstytucję, dając Stanom szansę na poprawę zestawienia faktów, a nie tych oszukańczych lub niedokładnych, które zostały poprzednio ogłoszone. USA domagają się prawdy! - stwierdził Trump. Republikanin domagał się od wiceprezydenta unieważnienia wyników wyborów, na co nie zezwala amerykańska konstytucja. 

- Prosimy o wsparcie naszej policji i organów ścigania. Naprawdę są po stronie naszego kraju. Zachowajcie spokój! - komentował bójki w Waszyngtonie prezydent Stanów Zjednoczonych. 

Oświadczenie wygłosił zwycięzca wyborów Joe Biden. - Trwa bezprecedensowy atak na demokrację. To musi się skończyć - powiedział Demokrata. - Sceny sprzed Kapitolu nie odzwierciedlają ducha Ameryki i tego, kim jesteśmy - zaznaczył Biden, wzywając Trumpa do zdecydowanej reakcji i zajęcia stanowiska. 

- Żądam, by prezydent Trump wystąpił w telewizji i bronił konstytucji, aby apelował o zakończenie oblężenia Kapitolu. To jest atak na praworządność. Nasza demokracja jest atakowana - zwrócił się do narodu amerykańskiego prezydent-elekt.

GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka