Biały Dom ogłosił, że przyjął dymisję rzecznika prezydenta USA Joe Bidena - TJ Ducklo. Fot. PAP/EPA/Chris Kleponis / POOL
Biały Dom ogłosił, że przyjął dymisję rzecznika prezydenta USA Joe Bidena - TJ Ducklo. Fot. PAP/EPA/Chris Kleponis / POOL

Rzecznik Joe Bidena TJ Ducklo złożył dymisję. Groził: „Mam zamiar cię zniszczyć”

Redakcja Redakcja USA Obserwuj temat Obserwuj notkę 94

Biały Dom ogłosił, że przyjął dymisję rzecznika prezydenta USA Joe Bidena - TJ Ducklo, który groził jednej z dziennikarek i podczas rozmowy telefonicznej z nią wygłaszał pod jej adresem seksistowskie uwagi.

32-letni TJ Ducklo, który był częścią zespołu wyborczego Bidena, dołączył do administracji Białego Domu po wyborach prezydenckich i został zastępcą Jen Psaki, prezydenckiej rzeczniczki.

Według magazynu „Vanity Fair”, Ducklo kilka dni temu odbył burzliwą rozmowę telefoniczną z dziennikarką z serwisu Politico, Tarą Palmeri, która zapytała go o intymne relacje, jakie miał przez kilka miesięcy z inną dziennikarką, Alexi McCammmond ze strony internetowej Axios. Pytała go m.in. o kwestie etyczne, jakie może ten związek wywołać.

Joe Biden, White House, Biały Dom, USA
Joe Biden przed Białym Domem. Fot.  PAP/EPA/KEVIN DIETSCH / POOL

„Mam zamiar cię zniszczyć” - mówił Ducklo do Palmeri przez telefon, co opisało „Vanity Fair”. Ponadto magazyn ujawnił, że rzecznik „robił uwłaczające i mizoginistyczne uwagi” pod adresem dziennikarki.

Po ujawnieniu incydentu Ducklo został początkowo zawieszony i pozbawiony wynagrodzenia, ale potem zdecydował się złożyć rezygnację, która w sobotę wieczorem została zaakceptowana przez Biały Dom - poinformowała Jen Psaki w oświadczeniu.

– Jesteśmy zaangażowani w codzienną walkę o spełnienie standardów, wyznaczonych przez prezydenta poprzez traktowanie ludzi z szacunkiem i godnością – zapewniła Psaki.

Ducklo zamieścił na Twitterze oświadczenie, w którym napisał, że żałuje swoich „niedopuszczalnych czynów”. „Nie ma słów na tyle mocnych, by wyrazić mój żal, zażenowanie i wstręt z powodu mojego zachowania. Użyłem języka, którego żadna kobieta nie powinna nigdy słyszeć, szczególnie w sytuacji, gdy tylko próbowała wykonywać swoją pracę” - oświadczył.

„To był odrażający, lekceważący i niedopuszczalny język, którym zbulwersowałem, zawstydziłem i rozczarowałem (swoich) kolegów z Białego Domu i prezydenta Bidena” - dodał.


Dzień po swoim zaprzysiężeniu Biden ostrzegł swoich współpracowników, że nie będzie tolerował żadnych tego typu incydentów. – Nie żartuję kiedy mówię: jeśli pracujesz ze mną i usłyszę, że przejawiasz wobec kogoś brak szacunku lub pogardę, zwolnię cię od razu. Nie będzie żadnych „jeśli”, „i” czy „ale” - mówił prezydent.

KW


Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj94 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (94)

Inne tematy w dziale Polityka