Adam Bodnar ze swoimi sympatykami przed siedzibą TK, fot. PAP/Leszek Szymański
Adam Bodnar ze swoimi sympatykami przed siedzibą TK, fot. PAP/Leszek Szymański

Bodnar wejdzie do polityki? "Myślałem o funkcji komisarza ds. praw człowieka Rady Europy"

Redakcja Redakcja Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 73

Adam Bodnar przekonuje, że do czasu wyboru swojego następcy będzie podejmował interwencje w imieniu obywateli jako RPO. Zapowiedział, że po odejściu z urzędu skupi się na sprawach akademickich. Nie wykluczył jednak rozpoczęcia działalności międzynarodowej lub politycznej.

Wczoraj Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis ustawy o Rzeczniku Praw Obywatelskich, który pozwala pełnić obowiązki RPO po upływie kadencji do czasu objęcia stanowiska przez następcę, jest niezgodny z konstytucją. Przepis ten straci moc obowiązującą po upływie trzech miesięcy od opublikowania wyroku w Dzienniku Ustaw. Jak wskazano, w tym czasie parlament powinien uchwalić ustawę, która ureguluje sytuacje, w których urząd Rzecznika jest nieobsadzony przez jakiś czas po upływie kadencji.

Kadencja rzecznika Adama Bodnara upłynęła 9 września ub.r. Jeszcze wczoraj Sejm wybrał posła PiS Bartłomieja Wróblewskiego na Rzecznika Praw Obywatelskich. Musi go teraz zaakceptować Senat, w którym większość mają kluby niechętne jego kandydaturze.

Adam Bodnar był pytany w Radiu Zet, czy w świetle czwartkowego wyroku Trybunału Konstytucyjnego rzecznik działał w ostatnich miesiącach "na nielegalu". - Absolutnie nie. Działałem w pełni legalnie. Byłem i jestem Rzecznikiem Praw Obywatelskich jeszcze przez trzy miesiące, do czasu wygaśnięcia tego przepisu - powiedział RPO.

Dopytywany, czy z momentem zakończenia kadencji 9 września ub.r. mógł spakować się i wyjść z pracy odparł: "Nie mogłem". To jest jak z tym ratownikiem na kąpielisku, który nie przyszedł na zmianę. Muszę dalej pilnować praw obywatelskich. Muszę dalej stać na straży praw i wolności obywatelskich" - dodał.

Ja po prostu wykonuję swoje zadania. Służę obywatelom do czasu wyboru następcy



Jak dodał, przez najbliższe trzy miesiące zamierza podejmować interwencje w imieniu obywateli. - Uważam, że absolutnie mogę. A szczególnie w tych sprawach, które są pilne, które wymagają natychmiastowej reakcji, czy w których biegną terminy procesowe - wskazał.

Dodał, że w związku z tzw. przełamaniem domniemania konstytucyjności, które nastąpiło w konsekwencji wyroku TK musi być "wstrzemięźliwy" w swoich interwencjach, aby nie narażać się na zarzut przekroczenia mandatu.

Rzecznik Praw Obywatelskich był też pytany, czy po zakończeniu urzędowania wejdzie do polityki. - Na razie tego nie przewiduję. Ja potrzebuję co najmniej kilku lat na to, żeby zorientować się zawodowo, co w życiu chciałbym jeszcze robić - odparł Rzecznik.

Nie wykluczył jednak rozpoczęcia działalności na poziomie międzynarodowym.


Kiedyś myślałem, żeby starać się o stanowisko komisarza ds. praw człowieka Rady Europy.(...) Ale żeby kimś takim zostać to trzeba mieć poparcie polityczne z kraju


Dodał, że są różne opcje rozwoju jego kariery. - Mogę iść w kierunku akademickim, mogę iść w kierunku politycznym, międzynarodowym. Teraz najbardziej mi jest potrzebne, to żeby godnie dokończyć te trzy miesiące urzędowania, a później skupić się na różnych sprawach akademickich - zaznaczył Bodnar.

Dopytywany o doniesienia prasowe dotyczące jego ewentualnego startu w przyszłości w wyborach prezydenckich odpowiedział: - Co się zdarzy za kilka lat, nie wiem. Zobaczymy - wskazał.

ja

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka