Zapis z kamer monitoringu udostępniony przez śląską Policję.
Zapis z kamer monitoringu udostępniony przez śląską Policję.

Pobił strażnika na Jasnej Górze, bo ten wyprosił go z kaplicy za brak maseczki

Redakcja Redakcja Przestępczość Obserwuj temat Obserwuj notkę 38

50-letni mieszkaniec Gliwic sam zgłosił się na policję po tym, jak opublikowano film, na którym szarpie się ze strażnikami klasztoru na Jasnej Górze. Prokuratura postawiła mu dwa zarzuty.

Incydent na Jasnej Górze

Zarzuty dotyczą wydarzeń z 19 marca. W poniedziałek częstochowska policja opublikowała film i zdjęcia, na którym zarejestrowano zajście, prosząc o pomoc w identyfikacji napastnika. Widać na nich, jak pracownicy Straży Jasnogórskiej proszą o opuszczenie Kaplicy Matki Bożej mężczyznę, który nie ma założonej maseczki. Ten wychodzi z ławki, klęka, wykonuje znak krzyża i opuszcza świątynię w asyście strażników. Na nagraniu z innej kamery, zainstalowanej na zewnątrz Kaplicy, widać szamotaninę, jeden z zaatakowanych pracowników ochrony pada na ziemię.


Po publikacji filmu w mediach poszukiwany mężczyzna, 50-letni mieszkaniec Gliwic, sam zgłosił się do jednostki policji w tym mieście. Tam, na polecenie prokuratury, został zatrzymany i przewieziony do Częstochowy.  Śledztwo prowadzi Prokuratura Rejonowa Częstochowa-Północ.


- Prokurator przedstawił Janowi R. dwa zarzuty. Pierwszy dotyczy uderzenia pracownika ochrony pięścią w twarz – na skutek którego pracownik upadł na plecy - i spowodowania u niego obrażeń oka; chodzi o naruszenie czynności narządu ciała poniżej siedmiu dni. Drugi zarzut dotyczy naruszenia nietykalności cielesnej innego pracownika ochrony poprzez uderzenie go pięścią w głowę i zerwanie maseczki - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie Tomasz Ozimek.

Podejrzanemu może grozić kara do dwóch lat więzienia. Stawiający zarzuty prokurator przyjął, że występki zarzucane podejrzanemu miały charakter chuligański. W takim przypadku sąd wymierza karę w wysokości nie niższej od dolnej granicy zagrożenia ustawowego zwiększonego o połowę. Ponadto warunkowe zawieszenie wykonania kary może nastąpić jedynie w szczególnie uzasadnionych wypadkach.

Mężczyzna nie przyznał się do zarzucanych mu czynów, złożył wyjaśnienia, które – jak podaje prokuratura – są sprzeczne z zeznaniami świadków i zarejestrowanym materiałem wizyjnym. Prokurator wystąpił do sądu o aresztowanie Jana R., motywując swój wniosek obawą ucieczki lub ukrywania się. Posiedzenie sądu w tej sprawie odbędzie się w czwartek.

Agresywni antymaseczkowcy

To niejedyna taka historia. Komenda stołeczna szuka mężczyzny, który pobił 70-letniego emeryta w sklepie na Mokotowie po tym, gdy ten zwrócił mu uwagę na brak maseczki na twarzy. Senior został kopnięty i ma złamany nos. Sprawą zajął się Wydział do spraw Walki z Przestępczością Przeciwko Życiu i Zdrowiu, a w sprawie "zmuszenia przemocą i groźbą bezprawną do odstąpienia od powiadomienia policji o uszkodzeniu ciała".

W Kauflandzie w Lesznie klientka marketu została uderzona, bo zwróciła uwagę mężczyźnie, że ten nie ma założonej maseczki. Policja wezwała go na przesłuchanie.

Głośno było również o sprawie z Krakowa. Klient, który wszedł bez maseczki do Biedronki został upomniany przez pracownika sklepu. Mężczyzna widząc, że sprzedawca jest Ukraińcem, zwyzywał go wulgarnie. Zdarzeniem zainteresował się m.in. Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych.

Jak informuje insp. Mariusz Ciarka, rzecznik Komendy Głównej Policji, policjanci przeprowadzili dotąd ok. 4 mln kontroli przestrzegania obostrzeń i nakazów antycovidowych, w tym obowiązku noszenia maseczek; w trakcie interwencji ukarali mandatami około pół miliona osób po stwierdzeniu nieprzestrzegania nakazu zasłaniania ust i nosa. Do sądu skierowali ponad 60 tys. wniosków o ukaranie takich ludzi, 300 tys. osób pouczyli.

ja

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo