Andrzej Morozowski dla Salon24 o nowych twarzach w ruchu Hołowni.
Andrzej Morozowski dla Salon24 o nowych twarzach w ruchu Hołowni.

Andrzej Morozowski: Po Maksymowiczu do ruchu Hołowni przystąpi zapewne Róża Thun

Redakcja Redakcja Polska 2050 Obserwuj temat Obserwuj notkę 53
Nie można wykluczyć, że ruch Szymona Hołowni będzie siłą numer trzy, dwa, albo nawet jeden na polskiej scenie politycznej. Ale są też dla niego bardzo poważne zagrożenia. Pamiętać należy, że aspirujących do roli nowej siły było już wielu. Przed laty Andrzej Lepper, potem Janusz Palikot, Paweł Kukiz, Ryszard Petru. Większości z nich w polityce nie ma, a Paweł Kukiz szuka rozpaczliwie kogoś, z kim może się dogadać w zamian za poparcie tych swoich trzech szabel w Sejmie – mówi Salonowi24 Andrzej Morozowski, dziennikarz TVN.

Profesor Wojciech Maksymowicz, polityk do niedawna Porozumienia, minister w rządzie Zjednoczonej Prawicy, zasilił niedawno szeregi Polski 2050 Szymona Hołowni. Czy ten transfer jest zaskoczeniem?

Andrzej Morozowski: Wielkim zaskoczeniem nie jest, bo w polskiej polityce ostatnio dzieje się bardzo wiele rzeczy gwałtownych, podziały są zarówno w koalicji rządzącej, jak i w opozycji. Jeśli chodzi o Zjednoczoną Prawicę, to ona wykonała fenomenalny ruch PR prezentując tzw. „Polski Ład”. Ale był to właśnie ruch PR, pokazanie, że jest jedność koalicji, tymczasem jedności tej nie ma, a Zbigniew Ziobro zapowiada, że gdy przyjdzie do uchwalania konkretnych ustaw w ramach nowego ładu, już tak łatwo nie będzie. Nie można wykluczyć, że PiS będzie jednak przeć do wcześniejszych wyborów, a Nowy Ład będzie programem wyborczym, który ma partii rządzącej pomóc.

ZOBACZ: Wojciech Maksymowicz przechodzi do Polski 2050.

Podziały są też w opozycji. Wyrzuceni z Platformy posłowie Raś i Zalewski. I teraz właśnie Wojciech Maksymowicz przechodzący do Szymona Hołowni…

Tak, najpewniej dojdzie tam do kolejnych transferów, wielu polityków zasili ten ruch, najprawdopodobniej następna będzie Róża Thun, która sama opuściła PO.

No właśnie, tylko tu jest tak, że ruch Szymona Hołowni ma w sondażach drugie miejsce, wyprzedza Koalicję Obywatelską, ale grupuje ludzi od lewicy do prawicy. Wydaje się, że na dłuższą metę pogodzenie tak różnych środowisk będzie ciężkie?

Tylko, że jak rozmawiam z sympatykami ruchu Hołowni to oni sobie z pewnych rzeczy nie zdają sprawy, po prostu bardzo chcą czegoś nowego na scenie politycznej. Sympatycy tego ruchu o bardziej prawicowych poglądach nie zauważają elementów bardziej lewicowych, a ci o poglądach lewicowych są szczerze zdziwieni gdy dowiadują się, że Szymon Hołownia w sprawie liberalizacji aborcji nie pójdzie dalej niż powrót do kompromisu sprzed orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego.

Czyli nie widzi Pan szans dla tego ruchu?

Tego nie powiedziałem. Nie można wykluczyć, że ruch Szymona Hołowni będzie siłą numer trzy, dwa, albo nawet jeden na polskiej scenie politycznej. Ale są też dla niego bardzo poważne zagrożenia. Pamiętać należy, że aspirujących do roli nowej siły było już wielu. Przed laty Andrzej Lepper, potem Janusz Palikot, Paweł Kukiz, Ryszard Petru. Większości z nich w polityce nie ma, a Paweł Kukiz szuka rozpaczliwie kogoś, z kim może się dogadać w zamian za poparcie tych swoich trzech szabel w Sejmie. Dziś na fali wznoszącej jest Szymon Hołownia. Jednak bycie zawodowym politykiem to rzecz wymagająca przygotowania. Ja skończyłem teatrologię, zanim stałem się dziennikarzem, nabrałem wprawy w tym, co robię, minęło bardzo wiele czasu. I w polityce jest tak samo. Oczywiście może się zdarzyć, że Szymon Hołownia okaże się tak wielkim talentem, że mu się uda i będzie liderem na lata. Absolutnie mu tego nie odmawiam. Ale będzie mu trudno.

Rozmawiał Przemysław Harczuk


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka