Pixabay/Tieske
Pixabay/Tieske

Zatrzymanie w Mińsku to nie pierwszy raz. Porwania samolotów już się zdarzały

Redakcja Redakcja Białoruś Obserwuj temat Obserwuj notkę 5
Samolot z Ramanem Protasiewiczem zatrzymany w Mińsku to nie pierwszy tego typu przypadek. Już wcześniej zdarzały się tego typu uprowadzenia.

Samolot z Ramanem Protasiewiczem nie był pierwszy

W ostatnich dniach świat żył zatrzymaniem białoruskiego opozycjonisty Ramana Protasiewicza. 26-letni aktywista został uprowadzony w Mińsku z samolotu, który był zmuszony lądować awaryjnie po tym, jak piloci otrzymali informację o bombie, która miała znajdować się na pokładzie. Tak też wynikało z rozmowy pilotów Ryanaira z białoruską kontrolą lotów.

Białoruskie służby miały nawet grozić pilotom, że jeśli sprowadzą maszyny na ziemię w Mińsku, zostanie ona zestrzelona.

Bomby w samolocie nie było. Alarm miał służyć jedynie zatrzymaniu białoruskiego aktywisty, którego działania zostały uznane w kraju za ekstremistyczne. 

To jednak nie pierwszy tego typu przypadek, jakiego świat był świadkiem.

Zatrzymanie odrzutowca prezydenta Boliwii

Osiem lat temu miała miejsce podobna sytuacja, jednak okazało się wówczas, że na pokładzie samolotu wcale nie ma osoby poszukiwanej. Mowa o przekierowanym w lipcu 2013 roku samolocie prezydenta Boliwii. Podejrzewano wówczas, że maszyną podróżuje Edward Snowden.

W tym czasie Boliwia wściekła się, kiedy samolot, na którego pokładzie znajdował się prezydent kraju, został przekierowany do Wiednia, ponieważ podejrzewano, że wśród pasażerów jest również Edward Snowden.

Boliwia domagała się później wyjaśnień od Francji, Włoch, Hiszpanii i Portugalii.

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka