Poseł PiS Kazimierz Smoliński w rozmowie z Salonem24.
Poseł PiS Kazimierz Smoliński w rozmowie z Salonem24.

Poseł PiS proponował reglamentowane ceny żywności. Wyjaśnia, o co mu naprawdę chodziło

Redakcja Redakcja Polski Ład Obserwuj temat Obserwuj notkę 29
- Przecież już w programie telewizyjnym, w którym udzieliłem tej wypowiedzi tłumaczyłem, że chodzi o coś zupełnie innego, niż reglamentowanie cen za żywność rodem z PRL. A podniósł się krzyk, że chcemy to wprowadzić. Miałem na myśli jedynie to, że rząd stara się wpływać na wysokość cen poprzez na przykład ustalanie wysokości podatku VAT lub akcyzy – mówi Salonowi 24 Kazimierz Smoliński, poseł PiS.

Pod koniec ubiegłego tygodnia zszokował Pan opinię publiczną mówiąc, że należy reglamentować żywność. Pojawiły się głosy, że PiS jest „grupą rekonstrukcyjną PRL”. Skąd w ogóle taki pomysł?

Kazimierz Smoliński: Przecież już w programie telewizyjnym, w którym udzieliłem tej wypowiedzi, tłumaczyłem, że chodzi o coś zupełnie innego, niż reglamentowanie cen żywności takie jak w PRL albo wprowadzenie kartek. Niestety, paski w telewizjach działają, jak działają, czasem nieco przekształcają to, co się mówi. 

Poseł PiS wpadł na nietypowy pomysł walki z inflacją. Rząd miałby regulować ceny

W dyskusji najpierw opozycja zarzucała, że rząd nic nie robi w celu obniżenia wysokich cen żywności. Powiedziałem więc, że przecież rząd je reguluje. I podniósł się krzyk, że chcemy wprowadzić kartki, reglamentowanie żywności itd. A to bzdura! Miałem na myśli jedynie to, że rząd stara się wpływać na wysokość cen poprzez na przykład ustalanie wysokości podatku VAT lub akcyzy.

No, co by nie mówić, jest to jakaś ingerencja w wysokości cen, ale nie ma nic wspólnego z regulacją rodem z poprzedniej epoki. Zarzucanie nam tego jest absurdem. Zresztą, nawet gdyby rząd chciał coś takiego zrobić, to przecież regulacje unijne by na to nie pozwoliły.

Przeczytaj też:

Kontrola cen? To da się zrobić

To wszystko dzieje się przy okazji wprowadzenia Polskiego Ładu. Program miał dać niesamowity skok cywilizacyjny. Na razie widać potężny bałagan. Obniżenie pensji nauczycieli, służb mundurowych?

Faktycznie, o kilkaset złotych mniej otrzymali nauczyciele, podobne sytuacje miały miejsce także w przypadku służb mundurowych. Ale tu mieliśmy do czynienia z ewidentnym błędem. I zostanie on bezwzględnie skorygowany. Na pewno nie było niczyją intencją uderzenie w sferę budżetową. Trudno mówić o ocenach Polskiego Ładu, gdy program ten działa dopiero od kilku dni. Poczekajmy pół roku, rok. Wtedy przyjdzie czas na podsumowania.

Tylko tu jest jeszcze kwestia samego PR. Polski Ład może wydawać się skomplikowany, informacje o bałaganie idą w świat. Odwrotnie niż 500 plus. które było programem, w którym od początku było jasne o co chodzi i nawet politycy opozycji uznają go za osiągnięcie rządu?

Teraz tak uważają. Ale w czasie, gdy wprowadzaliśmy ten program, atakowali nas. Mówili, że to niepotrzebne rozdawnictwo, że nie ma na to pieniędzy, że zrujnujemy budżet. Jak program działa w praktyce – widzimy. Mamy najniższe bezrobocie w historii. Przecież, gdyby faktycznie spełnił się czarny scenariusz i kobiety masowo rezygnowały z pracy – a to właśnie bezrobocie poszłoby w górę.

Żadne pesymistyczne prognozy się nie sprawdziły. Z Polskim Ładem będzie - moim zdaniem - podobnie. Nie widzę w tym programie jakichś poważniejszych mankamentów. Owszem, jest dyskusyjna kwestia zmian dotyczących składki zdrowotnej, na którą narzekają przedsiębiorcy. Ale my przecież tylko dostosowaliśmy przepisy do norm unijnych. Nigdzie w Europie nie ma tak, by składkę zdrowotną odpisywać sobie od podatku.

Jednak nie ulega wątpliwości, że grupą, która najbardziej narzeka są przedsiębiorcy. Ich obawy wydają się uzasadnione. Potwierdza je wybrany przecież przez Was Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców. Czy będziecie podejmować jakieś działania, które zdejmą obciążenia z tej grupy?

Poczekamy, jakie będą skutki Polskiego Ładu. My już wprowadzaliśmy rozwiązania takie jak niższy PIT, gdzie zamiast 18 było 17 proc. Wprowadziliśmy zerowy PIT dla młodych. I wtedy samorządy krzyczały, że je to zabije. Stało się inaczej. Wszelkie obawy nie znalazły potwierdzenia w rzeczywistości.

Teraz też musimy poczekać jakie będą skutki rozwiązań Polskiego Ładu. Na pewno przedsiębiorcy muszą się nauczyć stosować różnych rozwiązań. Na razie za wcześnie by wyciągać wnioski. Oczywiście sytuacja jest trudna, bo gdy Polski Ład wchodził w życie, nikt nie przewidywał tak drastycznego wzrostu cen, za który rząd nie odpowiada. Ale mówię – poczekajmy. Podobnie z tarczą antyinflacyjną – ona przewidziana jest na kilka miesięcy. Ale jak będzie potrzeba, to rząd ją przedłuży. Tu podobnie – zobaczymy jaki będzie wpływ Polskiego Ładu na działania firm. Od tego uzależnimy ewentualne działania w przyszłości.

Przeczytaj też:

Budka zorganizował konferencję przed piekarnią. Jej właściciela wykańczają rachunki

Polski Ład wyśmiewany przez Polaków. "Wizerunkowo nie do uratowania"


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka