Andrzej Sadowski. Fot. PAP/Piotr Nowak
Andrzej Sadowski. Fot. PAP/Piotr Nowak

Sadowski o składce zdrowotnej dla Salonu 24. "Rząd nie ma pojęcia, jak sobie szkodzi"

Redakcja Redakcja Polski Ład Obserwuj temat Obserwuj notkę 61
Aż dziw bierze, że obecny rząd, który wygrał wybory także dzięki temu, że zakwestionował Polski Ład i zadeklarował wycofanie się z niego, od pierwszych tygodni sprawowania władzy realizuje inne obietnice, a tak istotne rozwiązania, jak zmiany składki zdrowotnej odkłada na później. Nie ma pojęcia, że to może mieć też konsekwencje wyborcze, zwłaszcza w najbliższych wyborach – mówi Salonowi24 dr Andrzej Sadowski, Prezydent Centrum Im. Adama Smitha.

Trwają prace nad zmianą ustawy o składce zdrowotnej, powrocie do naliczania sprzed Polskiego Ładu. Przedsiębiorcy mają się cieszyć, że prace trwają, czy martwić, że tak wolno to idzie?

Dr Andrzej Sadowski: Każda zwłoka z realizacji tej obietnicy wyborczej, to wymierne straty dla obecnego rządu. Poprzednie władze uznały, że składka zdrowotna, która jest czystym podatkiem przychodowym, będzie mechanizmem nadzwyczajnych wpływów podatkowych. Jednocześnie uderzyła w przedsiębiorców. Parte tworzące obecny rząd obiecywały zmiany. A problem jest olbrzymi.

Powiedzmy to sobie jasno: składka zdrowotna w formie z Polskiego Ładu to element niszczenia drobnych firm. Nie ma nic wspólnego ani z ochroną zdrowia dla tych ludzi, ani z systemem ochrony zdrowia. Jest elementem destrukcji. I im szybciej obecny rząd się z tej destrukcji wycofa, tym więcej firm przetrwa, bo przecież obecnie dosłownie setki tysięcy firm są windykowane, lub czekają na windykację ze strony Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, w wyniku właśnie Polskiego Ładu.


Aż dziw bierze, że obecny rząd, który wygrał wybory także dzięki temu, że zakwestionował Polski Ład i zadeklarował wycofanie się z niego, od pierwszych tygodni sprawowania władzy realizuje inne obietnice dotyczące np. rozliczeń poprzedników, czy zmian w mediach publicznych, a tak istotne rozwiązania odkłada na później. Nie ma pojęcia, że to może mieć też konsekwencje wyborcze, zwłaszcza w najbliższych wyborach, do których część firm, za tymi którymi stoją ludzie - właściciele i ich rodziny - może po prostu nie dotrwać.

Rząd pracuje jednak nad rozwiązaniami.

Tak, tylko ta praca powinna być wykonana przed wyborami. Jeżeli idzie się do wyborów z konkretnymi propozycjami, to za każdą taką propozycją powinno stać gotowe rozwiązanie. Nie powinno być tak, że zaczyna się myśleć i pracować dopiero po przejęciu władzy, kiedy sytuacja jest nadzwyczajna. Przerwanie niszczenia mikro i małych przedsiębiorstw jest sytuacją wymagającą natychmiastowego działania.

No tak, tylko te zmiany miały dać wzrost przychodu do budżetu.

I dały, ale to jest chwilowe. A problem ekonomiczny będzie ogromny. Bo jak zniknie lokalny przedsiębiorca, który akurat dostarcza usługi na dany rynek, to nieprędko pojawi się drugi, który będzie dostarczał te same usługi na tym samym poziomie. Stąd ewidentnie to miało charakter doraźnego zapewnienia wpływu sobie przez poprzedni rząd. I taki cel bez wątpienia został osiągnięty, tylko z każdym dniem obowiązywania Polskiego Ładu firmy zawieszały swoją działalność albo ulegały likwidacji. Ludzie, którzy w ten sposób będą doświadczeni, będą najbardziej zrewoltowaną częścią polskiego społeczeństwa.

Grupą, która pomogła przy zmianie władzy, bo bez wątpienia to mikro, mali przedsiębiorcy zagłosowali na partie, które utworzyły obecny rząd. Głosowali ze względu na obietnicę likwidacji tego szkodliwego rozwiązania, jakim jest składka zdrowotna. Jeżeli ci ludzie nie otrzymają na czas tej zmiany, to ich firmy ulegną likwidacji, a oni sami będą bardzo rozgoryczeni niedotrzymaniem tej obietnicy. Pojawi się bardzo liczna grupa, która będzie miała zauważalny wpływ na wybory.


Koalicja wprowadza jednak rozwiązania dla przedsiębiorców, bo obniżyła choćby stawkę podatku VAT dla branży beauty.

To dobrze, ale branża beauty jest w dużych aglomeracjach, albo w uzdrowiskach. To ledwie wycinek całej grupy. A problem dotyczy ogółu przedsiębiorców, którzy są w każdym mniejszym i większym mieście, nawet w małych osadach. To ogromna grupa, która powoli traci cierpliwość.

Źródło zdjęcia: Andrzej Sadowski. Fot. PAP/Piotr Nowak

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka