NIK nie udowodniła, że padła ofiarą Pegasusa. Fot. PAP
NIK nie udowodniła, że padła ofiarą Pegasusa. Fot. PAP

NIK nie ma dowodów na ataki Pegasusem. Rządzący kpią z Banasia

Redakcja Redakcja NIK Obserwuj temat Obserwuj notkę 52
Miały być dowody na ponad 6 lub 7 tys. cyberataków na urządzenia kontrolerów NIK, tymczasem ludzie Mariana Banasia ogłosili w poniedziałek, że "niczego nie można wykluczyć". Ponadto "sprawa jest bardzo poważna i wymaga dalszych analiz". Do konferencji pracowników izby odnieśli się członkowie rządu PiS.

- Nie jesteśmy w stanie tego wykluczyć - to zdanie "klucz", które padło dziś po godzinie 13 z ust kierownika wydziału bezpieczeństwa NIK Grzegorz Marczak. Przecieki z NIK do mediów ocierały się o sensację - 6 lub 7 tys. ataków pochodzących ze służb specjalnych, ponad 500 zainfekowanych urządzeń. Część dziennikarzy przekonywała, że to największa afera podsłuchowa w III RP, w której ofiarą jest niezależny urząd. Tymczasem NIK nie podała żadnych danych na potwierdzenie doniesień,  przypuszczenie, że chodzi o 3 sprzęty zaatakowane Pegasusem.  

Zobacz: 

Najwyższa Izba Kontroli ofiarą cyberataków?

PAN: Pandemia będzie powracać, jeśli nie powstaną realne zachęty do szczepień

Chiny zbudują w Polsce centrum logistyczne?

Pilna konferencja NIK bez przełomu i konkretów 

- Z uwagi na dobro prowadzonych czynności nie możemy wykluczyć takich doniesień - podał Marczak, dodając, że Pegasus to "hipoteza robocza". Ponadto celem akcji miał być Jakub Banaś, syn szefa NIK i jego doradca społeczny. 

- We współpracy z Citizen Lab przeprowadzamy analizę zaistniałych zdarzeń - oświadczył na konferencji Marczak. Według dziennikarza TVP INFO Cezarego Gmyza, Citizen Lab przeprowadziło analizy na urządzeniach należących do kontrolerów NIK i nie wykryło infekcji Pegasusem. 

- Do NIK dotarła już informacja, że Citizen Lab nie stwierdził żadnego ataku Pegasuem na tę instytucję. Moje źródło w tej instytucji twierdzi, że Marian Banaś nie zamierza się podzielić tą informacją z opinią publiczną na zaplanowanej konferencji prasowej - napisał na Twitterze. Banasia na konferencji w ogóle nie było. 

 NIK nie było też pewne, kto zdecydował się na atak urządzeń ludzi Banasia i czy użyto Pegasusa - czytamy w wp.pl. "Z naszych informacji wynika, że urzędnicy NIK, w tym przedstawiciele władz Izby, gdy usłyszeli o atakach, od razu powiązali to z Pegasusem. Sęk w tym, że eksperci posługiwali się na tym etapie jedynie danymi, które uzyskali od jednego operatora telekomunikacyjnego. Wskazywały one na wiele potencjalnych ataków, ale jak podają nasze źródła, jakość tych danych pozostawiała wiele do życzenia, wymagała obrobienia, a potem zweryfikowania. Ale zamiast tego ktoś w NIK postanowił na ich podstawie wypuścić przeciek do mediów" - podkreślił portal.  

Wąsik i Żaryn uderzają w wiarygodność Banasia 

Konferencja prasowa NIK poprawiła humory rządzącym. Wiceszef MSWiA Maciej Wąsik kpił z Banasia. - Konferencja prasowa NIK: ”To najbardziej poważny atak cybernetyczny w 103 letniej historii NIK”. Oczywiście. Szczególnie pierwsza cześć tego okresu była wyjątkowo spokojna - żartował. 

- A teraz na poważnie: Wygląda na to, że kierownictwo NIK wymyśliło sobie sprawę ataku domniemanym Pegasusem. Podziwiam łatwowierność niektórych dziennikarzy, którzy stworzyli z tego fejknewsa o niezłym zasięgu. Zreflektują się? - pytał Wąsik. 


Głos zabrał też rzecznik koordynatora ds. służb specjalnych, Stanisław Żaryn. Urzędnik nie zostawił suchej nitki na pracownikach NIK.

- Konferencja NIK komentuje się sama. Wielkie słowa, szokujące zapowiedzi, zero konkretów. Przedstawiono hipotezy, założenia i scenariusze, których "na tym etapie nie można wykluczyć". Przypomnę, że w piątek próbowano rozpętać kolejną polityczną histerię - zaznaczył. 

 

Zdaniem Żaryna, NIK - jeśli została zaatakowana systemem Pegasus - powinna to zgłosić do Zespołu Reagowania na Incydenty Bezpieczeństwa Komputerowego CSIRT. 

- Pomimo ustawowego obowiązku NIK nie powiadomiła zespołu CSIRT GOV o potencjalnie niebezpiecznych zdarzeniach dot. bezpieczeństwa teleinformatycznego sieci i systemów NIK. W myśl Ustawy o KSC zgłoszenie NIK powinno trafić do CSiRT GOV w ciągu 24 godzin od wykrycia incydentu - komentował. 

 

Sprawdź: 

Komarenko naśmiewa się z Maliszewskiej. Fajdek rozwścieczony

Medal Kubackiego. Jego żona wbija szpilę Babiarzowi i TVP

Gowin ruszył w Polskę. Krytykuje Polski Ład, mówi, czego żąda od PiS


GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka