Kadyrowcy plądrują ukraińskie sklepy i konwoje humanitarne.
Kadyrowcy plądrują ukraińskie sklepy i konwoje humanitarne.

Kadyrowcy przyłapani na kolejnym kłamstwie. Zdradził ich jeden szczegół

Redakcja Redakcja Ukraina Obserwuj temat Obserwuj notkę 10
Przywódca Czeczenii z nadania Władimira Putina chwali się w mediach społecznościowych udzieleniem pomocy humanitarnej dla ludności Mariupola. Ramzan Kadyrow nie pierwszy raz skłamał, a zdradziły go napisy na opakowaniach w języku ukraińskim.

Od początku inwazji Ramzan Kadyrow przekonuje, że jest w wielu miejscach na Ukrainie, gdzie jego bojownicy rozprawiają się z "nazistami". Głównymi celami kadyrowców są prezydent Ukrainy Wołodymir Zełenski i pułk Azow, broniący terytoriów na południu kraju. Kadyrow często zamieszcza filmiki w sieci, dokumentujące rzekomo jego udział w "wyzwalaniu" naszego sąsiada. 

Muzułmański bojownik pochwalił się rozładowaniem produktów dla potrzebujących mieszkańców Mariupola. Pokazał ciężarówki z napisem "Z" i jego ludzi, pomagającym Ukraińcom. Internauci od razu zauważyli, że coś nie gra. Na opakowaniach produkty są nazwane w języku ukraińskim - jak np. mąka. 

- Najpierw bombardowali i plądrowali spokojne ukraińskie miasta, a potem rozdawali cywilom jałmużnę z łupów - czytamy w komentarzu. 


Oznacza to, że żołnierze na usługach Kadyrowa ukradli towary z konwojów humanitarnych, a następnie - na potrzeby propagandy - rozdawali je jako swój dar. Niektórzy Ukraińcy sugerują w komentarzach, że kadyrowcy rozdawali rozkradzione jedzenie ze sklepów.  

- Jeśli przeanalizujemy wideoklipy z kanału Kadyrowa z jego tak zwanej pomocy humanitarnej, możemy wywnioskować, że rozprowadzają oni materiały humanitarne ze splądrowanych ukraińskich sklepów lub z przechwyconych gumowych konwojów przybywających do Mariupola i pod Kijowem od strony ukraińskiej - podaje inny internauta. 

Kadyrow zamieścił na Tik-Toku filmik z akcji w Mariupolu. Wszystko wskazuje jednak na to, że jego oddziały do nikogo nie strzelały, a urządziły "pokazówkę". Jeszcze wcześniej otoczenie czeczeńskiego dyktatora wysłało komunikat światu, że ich przywódca jest na Ukrainie - w tym celu zamieszczono zdjęcie z modlącym się Kadyrowem. Problem w tym, że widoczna na fotografii stacja benzynowa Rosnieftu nie świadczy usług na Ukrainie. Siły Kadyrowa straciły kilkuset ludzi od początku wojny. 

Czytaj też: 

Rosjanie zgwałcili kobiety, a potem przejechali po nich czołgiem. Relacja z Irpienia

Latał Antonovem. Pilot opisuje zniszczenia największego samolotu świata

Niemcy są w głębokim szoku. Nie spodziewali się takiej skali ludobójstwa w Buczy

Korwin-Mikke znów podważa, czy Rosjanie dokonali rzezi. Tym razem w Buczy


GW





Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka