CC0
CC0

Polacy pracują za dużo

Rafał Woś Rafał Woś Rafał Woś Obserwuj temat Obserwuj notkę 95
Czy powinniśmy mieć wolne piątki? O tak! Bez dwóch zdań! Czy załatwi nam je Donald Tusk? Trochę w to wątpię.

Wolne piątki - hit czy kit?

Wątpię z kilku powodów. Po pierwsze, jeszcze nie wygrał. Po drugie, nawet jak wygra, to brakuje mu wiarygodności w dowożeniu tego typu projektów. Jako liberał zasłynął przecież w przeszłości podwyższaniem wieku emerytalnego (czyli pracujcie rodacy więcej, a nie mniej). A tuskowy obóz jeszcze kilka tygodni temu regularnie pomstował przecież na "populistyczne" rozwiązania. Po trzecie wreszcie, Tusk zapowiada ledwie "pilotażowe" programy. A testować można przecież do końca świata. A nawet dzień dłużej.   

Ale nie zmienia to wszystko faktu, ze wolne piątki bardzo by nam się - jako społeczeństwu - przydały. A i z ekonomicznego punktu widzenia takie rozwiazanie miałoby głęboki sens. 

Czytaj też: Rafał Woś: Płace muszą rosnąć szybciej

Polacy harują jak woły

Polska od lat jest w czubie europejskich pracusiów. Wedlug OECD w 2021 roku statystyczny polski pracownik zaliczył 1830 godzin roboczych (mocno wzrosło po pandemicznym spadku). Dla porównania Niemiec pracował w tym samym roku średnio 1349 godzin. A Duńczyk 1363. Można nawet powiedzieć, że krótsza praca to naturalny trend postępujący w miarę bogacenia się społeczeństwa. I nie ma w tym nic zdrożnego ani grzesznego. Od pewnego momentu pracownik zaczyna po prostu domagać się więcej czasu wolnego. Po wyjsciu z ubóstwa materialnego zaczyna się wychodzić z tzw. czasobiedy. To normalne i zdrowe. Z resztą dzieje się to na naszych oczach także w Polsce. Bo czym był zakaz handlu w niedzielę, jeśli nie właśnie zmniejszeniem obłożenia pracą w ekstremalnie przepracowanym sektorze handlu.

Patrząc na bogaty Zachód należałoby raczej postawić odwrotne pytanie. Dlaczego pracuje się tu tak cholernie dużo? A czas pracy spada w dużo wolniejszym tempie niż następuje bogacenie społeczeństw? Przecież już w roku 1930 wielki John Maynard Keynes pisał, że za sto lat ludzie będą mieli 15 godzinny tydzień pracy. Do roboty pójdą w poniedziałek i wtorek. A przez pozostałe 5 dni będą mieli weekend. 

Czy cały czas musimy pracować i się doskonalić?

W rzeczywistości nic takiego się nie wydarzyło. Ustawowy tydzień pracy skrócił się w ciągu minionych 100 lat zaledwie o 8 godzin. To znaczy o wolne soboty. Kolejne kroki były już jednak skutecznie zohydzane. Przedstawiane jako prosta droga do wielkiego społecznego rozleniwienia. Najczęściej przez takich, co i tak pracują mniej, ale odmawiają reszcie społeczeństwa pójścia w ich ślady. Efekt jest taki, że dziś na jękliwe "koniec świata, ludzie będą mniej pracować!!!" łapie się niczym muchy na miód wielu polityków i komentatorów. Także w Polsce. Myślowe przyzwyczajenia są niezwykle trudne do przełamania.

A przecież istnieje całe naręcze prac teoretycznych, eksperymentów i pilotażowych programów. Wszystkie wskazują jednoznacznie, że w większości przypadków prace dałoby się skomasować. Bo w praktyce ludzkich zachowań rządzi raczej zasada, że ilość zadań do wykonania w sposób płynny dopasowuje się do czasu, który mamy na jej wykonanie. Innymi słowy: to, co robi się w pięć dni można w większości przypadków zrobić w trzy dni. Ale jak będziemy mieli na to pięć, to zrobimy w pięć. Bo po co szybciej? 

Oczywiście trzeba pamiętać, że kapitalizm, w którym żyjemy, nie opiera się już dziś na odbijaniu zegara w fabryce. A na pewno nie tylko na tym. Eksplozja tzw. wolnych zawodów i sektora kreatywnego, uberyzacja pracy czy wreszcie telepraca czasu pandemii sprawiły, że doszło do rozmycia granic między pracą a niepracą. Wielu z nas z pracy nie wychodzi nigdy. Tresura, by przysiąść jeszcze wieczorkiem do komputera, a w weekend zrobić fuszkę albo dodatkowe kursy zaszła daleko. Bardzo daleko. I tu żadne pilotaże nie pomogą. Niestety. Tu by się przydała jakaś narodowa terapia leczenia z pracoholizmu. 

Czytaj dalej:

Putin zlecił to badanie w tajemnicy. Wyciekły dane o Rosjanach

Jacynie-Witt została już tylko elita. Radna zawieszona w prawach członka PiS

Kaczyński odpowiadał sympatykom PiS w Grójcu. Jedno pytanie wprawiło ludzi w osłupienie


Rafał Woś
Dziennikarz Salon24 Rafał Woś
Nowości od autora

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka