UE i G7 wprowadzają globalny pułap cen rosyjskiej ropy. Fot. Transnieft
UE i G7 wprowadzają globalny pułap cen rosyjskiej ropy. Fot. Transnieft

Sukces Polski. Limit cen na rosyjską ropę zatwierdzony

Redakcja Redakcja Świat Obserwuj temat Obserwuj notkę 53
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen poinformowała w piątek wieczorem, że UE, G7 i inni międzynarodowi partnerzy wprowadzają globalny pułap cen rosyjskiej ropy naftowej transportowanej drogą morską. Polska blokowała zgodę, uważając, że dotychczas zaproponowany limit cenowy jest za wysoki. Udało się osiągnąć porozumienie.

Jest porozumienie ws. maksymalnej ceny rosyjskiej ropy

W ubiegłym tygodniu Polska zablokowała propozycję Komisji Europejskiej na limit cenowy na rosyjską ropę na poziomie 65 dolarów za baryłkę, argumentując, że jest on za wysoki. Polskie stanowisko poparła grupa innych członków UE, w tym kraje bałtyckie. Państwa UE chciały osiągnąć porozumienie przed 5 grudnia, kiedy wchodzi w życie unijne embargo na rosyjską ropę transportowaną drogą morską. To się udało. W piątek UE, G7 i Australia zgodziły się na ustalenie limitu ceny na rosyjską ropę transportowaną drogą morską na 60 dolarów za baryłkę.

- Musimy jednak sprawić, że kraje wschodzące i rozwijające się będą miały nadal dostęp do rosyjskiej ropy za ograniczoną cenę. A zatem UE, G7 i inni międzynarodowi partnerzy wprowadzają globalny pułap cen rosyjskiej ropy transportowanej drogą morską - wskazała szefowa KE.


Jak wyjaśniła, pozwoli to osiągnąć trzy cele: po pierwsze wzmocni efekt unijnych sankcji, po drugie ograniczy odchody Rosji i wreszcie ustabilizuje globalne rynki energii, ponieważ zagwarantuje dostęp do ropy krajom rozwijającym się. Rozwiązanie takie pomoże krajom uboższym - podkreśliła von der Leyen.

- Pozostajemy zjednoczeni w naszym sprzeciwie wobec okrutnej rosyjskiej wojny - dodała na zakończenie.

Polska blokowała porozumienie, chcąc obniżyć limit

Polska wstrzymywała się z zatwierdzeniem transakcji, chcąc dokładnie zbadać tzw. mechanizm dostosowawczy, który ma utrzymywać pułap cenowy poniżej ceny rynkowej. Mechanizm ten pozwoli utrzymać ceny co najmniej 5 proc. poniżej kursu rynkowego.

Premier Mateusz Morawiecki podkreślił 28 listopada br., że ropa jest przedmiotem debaty w ramach UE. - My, jako jeden z głównych organizatorów - żeby nie powiedzieć główny organizator - wielu pakietów sankcji optujemy za tym, by jak najszybciej wyłączyć ropę rosyjską - powiedział wtedy Morawiecki.

- W ubiegłym tygodniu byliśmy razem z krajami bałtyckimi wśród najbardziej zdecydowanych, co do ograniczenia możliwości eksportu rosyjskiej ropy poprzez tankowce i maksymalnej ceny na rosyjską ropę - dodał wówczas premier.

Zaznaczył, że całość rosyjskiej ropy powinna być objęta sankcjami. - Życzyłbym sobie, by UE podejmowała szybkie, odważne decyzje. Polska będzie oczywiście wśród tych pierwszych, wraz z innymi, którzy będą dostosowywali się do tej decyzji - oświadczył Morawiecki.

"Udało się! Dzięki skutecznym polskim negocjacjom ramię w ramię z partnerami z Litwy i Estonii wprowadzony (na poziomie) 60 dolarów limit cenowy na rosyjską ropę będzie skutecznie ograniczał rosyjskie dochody, poprzez wprowadzony mechanizm rewizji limitu każdorazowo o co najmniej 5 proc. poniżej wyceny rynkowej" - napisał na Twitterze minister ds. europejskich Szymin Szynkowski vel Sęk, odnosząc się do tych informacji.

USA: Decyzja korzystna dla państw o niskich i średnich dochodach

- Wprowadzony przez G7, Unię Europejską i Australią limit ceny na rosyjską ropę naftową transportowaną drogą morską natychmiast uderzy w najważniejsze źródło dochodów Rosji - przekazała minister skarbu USA Janet Yellen.

- Dzisiejsza decyzja również pomoże dalej ograniczyć finanse Putina i zmniejszyć dochody, których używa, by opłacać swoją brutalną inwazję. W czasie gdy rosyjska gospodarka już się kurczy, a jej budżet jest coraz bardziej napięty, limit ceny natychmiast uderzy w najważniejsze źródło dochodów Putina" - napisała Yellen w oświadczeniu.

- Pułap będzie szczególnie korzystny dla państw o niskich i średnich dochodach, które już poniosły ciężar podwyżek cen energii i żywności, wzrastających z powodu wojny Putina - zaznaczyła. Wyjaśniła, że niezależnie od tego, czy takie kraje będą kupowały ropę po cenach poniżej czy powyżej limitu, ograniczenie ustabilizuje cenę ropy na światowych rynkach i pozwoli biedniejszym krajom na zawieranie korzystniejszych umów na rosyjski surowiec.

Jest reakcja Rosji: Zachód rozwiązuje problemy, które sam stworzył

Na tę decyzję zareagowała ambasada Rosji w Stanach Zjednoczonych. "Limit cenowy na rosyjską ropę, wprowadzony przez Stany Zjednoczone i ich partnerów, oznacza w praktyce, że podstawowe zasady wolnego rynku są naruszane" - przekazała w oświadczeniu ambasada.

"Zwróciliśmy uwagę na aroganckie twierdzenia administracji amerykańskiej dotyczące porozumienia z partnerami w sprawie osławionego "limitu cen" na rosyjską ropę" - czytamy. "Strategowie w Waszyngtonie, ukrywając się za szlachetnymi hasłami zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego dla krajów rozwijających się, utrzymują mur milczenia na temat tego, że obecna nierównowaga na rynkach energetycznych wynika z ich nieprzemyślanych działań. Przede wszystkim - wprowadzenia sankcji wobec Rosji i zakazów importu energii z naszego kraju" - głosi komunikat.

"Z wytrwałością godną lepszej sprawy, Zachód próbuje rozwiązać problemy, które sam żywiołowo stworzył" - kontynuuje dokument. "W rzeczywistości jesteśmy świadkami naruszania podstawowych zasad wolnego rynku".

Według rosyjskich dyplomatów "kroki takie jak te nieuchronnie spowodują wzrost niepewności i narzucenie wyższych kosztów dla konsumentów surowców." "Ponadto, od teraz żaden kraj nie jest odporny na wprowadzenie wszelkiego rodzaju "nakładek" na swój eksport, wałkowanych z powodów politycznych" - dodali.

"Niezależnie od obecnych flirtów z niebezpiecznym i bezprawnym instrumentem, jesteśmy pewni, że rosyjska ropa nadal będzie cieszyć się popytem" - podsumowano w oświadczeniu.

Ukraina: obniżyć limit, by zniszczyć gospodarkę Rosji

Ukraina uważa jednak, że ten limit powinien być jeszcze niższy. "Przyjęty przez UE, G7 i Australię limit ceny na rosyjską ropę naftową na poziomie 60 dolarów za baryłkę powinien zostać obniżony do 30 dolarów, by szybciej zniszczyć gospodarkę Rosji" - przekazał w sobotę Andrij Jermak, szef gabinetu prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.

- Zawsze osiągamy nasze cele i gospodarka Rosji i tak zostanie zniszczona, a sama Rosja zapłaci i odpowie za wszystkie swoje zbrodnie; tak samo będzie z trybunałem, boją się tego, bo Ukraina dopnie swego - dodał Jermak.

Limit będzie działał poprzez zakaz dostarczania usług związanych z transportem ropy drogą morską - w tym ubezpieczeniowych i finansowych - dla surowca zakupionego za cenę przekraczającą ustalony pułap 60 dolarów za baryłkę. Firmy z państw grupy G7 kontrolują ok. 90 proc. światowego rynku ubezpieczeń transportów morskich, co gwarantuje przestrzeganie zakazu - podkreśliło amerykańskie ministerstwo skarbu.

Ograniczenie ma zacząć działać w przyszłym tygodniu, równolegle z obowiązującymi od poniedziałku sankcjami Unii Europejskiej na sprowadzanie rosyjskiej ropy drogą morską. 5 lutego 2023 r. - wraz z wejściem w życie unijnych sankcji na rosyjskie produkty ropopochodne, UE, G7 i Australia mają również wprowadzić limit cen i na te produkty.

ja

Czytaj także:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka