W Siecieborzycach (woj. lubuskie) doszło do eksplozji paczki. Ranna została kobieta z dziećmi. (fot. Flickr)
W Siecieborzycach (woj. lubuskie) doszło do eksplozji paczki. Ranna została kobieta z dziećmi. (fot. Flickr)

Ktoś podrzucił im wybuchowy "prezent" pod drzwi. Ranne kobiety i dwoje dzieci

Redakcja Redakcja Wypadki Obserwuj temat Obserwuj notkę 17
Rzecznik lubuskiej policji Marcin Maludy poinformował o wybuchu paczki w Siecieborzycach w województwie lubuskim. W wyniku tego incydentu poszkodowane zostały dwie kobiety i dwoje dzieci. — Trwa ustalanie okoliczności zdarzenia — przekazał Maludy.

Wybuch paczki. Ranna kobieta z dziećmi

Policja o zdarzeniu poinformowana została po godzinie 7:00. Wstępne ustalenia funkcjonariuszy wskazują, że paczkę ktoś zostawił przed domem, a jeden z domowników wniósł ją do środka.

Do eksplozji prawdopodobnie doszło podczas otwierania paczki. W wyniku wybuchu ranna została 31-letnia kobieta, jej 3-letni syn i 7-letnia córka. Później poinformowano, że ranna została również babcia (matka kobiety), natomiast przebywający w domu dziadek został ewakuowany.

— Wszystkie poszkodowane osoby w chwili udzielania im pomocy przez medyków były przytomne. Najciężej ranna została kobieta, którą śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego zabrał do szpitala w Zielonej Górze. Jej dzieci pojechały tam w karetkach – powiedział rzecznik.

31-letnia kobieta, która odniosła obrażenia rąk, głowy i jamy brzusznej, została operowana. Podobnie jej 7-letnia córka, która doznała obrażeń przedramion.

Policja ustala pochodzenie pakunku

— Na razie nie wiadomo, jaki materiał wybuchowy znajdował się w paczce oraz kto ją przyniósł i po co. Na miejscu pracują technicy kryminalistyki i pirotechnicy. Trwają oględziny i inne czynności — oznajmił Marcin Maludy.

— Na pewno był to materiał wybuchowy pirotechniczny — powiedział rzecznik lubuskiej policji w rozmowie z RMF24. — Pracujemy już nie tylko na miejscu tego zdarzenia, ale także w innych miejscach, żeby poznać kulisy tego zdarzenia — dodał, podkreślając jednocześnie, że niezbędne jest ocenienie, jaki był to ładunek i czy mógł eksplodować sam.

Sprawa budzi wiele wątpliwości. Dom, przed którym zostawiono przesyłkę, oddalony jest od innych budynków - stoi na uboczu i ktoś musiał dojechać do drzwi, by podłożyć paczkę. Ponadto z domownikami nie mieszkał ojciec dzieci, ale śledczy nie chcą poinformować, jaki był powód jego nieobecności.

Jak poinformował reporter RMF FM, w sprawie wybuchu tajemniczego pakunku wszczęto śledztwo, które prowadzi Prokuratura Rejonowa w Żaganiu.

RB

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości