Tomasz Chróstny jest szefem UOKiK od 2020 roku. Fot. Agnieszka Murak/Metka Studio/UOKIK
Tomasz Chróstny jest szefem UOKiK od 2020 roku. Fot. Agnieszka Murak/Metka Studio/UOKIK

„Niech zajmuje się Dodą i Chajzerem”. Kulisy batalii o przyszłość szefa UOKiK

Marcin Dobski Marcin Dobski Marcin Dobski Obserwuj temat Obserwuj notkę 17
Sejm rozpoczął prace nad wprowadzeniem kadencyjności szefa UOKiK. W praktyce oznacza to, że Tomasz Chróstny stanie się nieodwoływalny. Zmiana budzi jednak sporo kontrowersji w obozie Zjednoczonej Prawicy. Zdaniem posłów prezes Urzędu kreuje się na szeryfa. – Grożenie karą 5 mld euro firmom takim jak Amazon jest śmieszne. Strach pomyśleć, co będzie, jak dostanie kadencyjność. UOKiK zacznie ścigać amerykańskich żołnierzy, którzy nagrywają tiktoki w Rzeszowie? – drwi jeden z posłów.

Szef UOKiK będzie nieodwoływalny?

W myśl obecnie obowiązujących przepisów prezes UOKiK jest całkowicie zależny od Prezesa Rady Ministrów – może być przez niego odwołany właściwie w każdej chwili. O wprowadzenie tzw. kadencyjności Chróstny zabiegał od wielu lat. I dziś jest o krok od dopięcia celu. W styczniu rząd skierował do Sejmu ustawę zawierającą przepisy, za którym tak wytrwale lobbował szef Urzędu, a 7 lutego odbyło się pierwsze czytanie. Obecnie nowelizacją zajmuje się Komisja Gospodarki i Rozwoju.

Rządowa propozycja przepisów jest bardzo daleko idąca i – jak wynika z naszych ustaleń – została przygotowana przez samego Chróstnego. Daje ona szefowi UOKiK bardzo dużą niezależność. Nowela wprowadza m.in. pięcioletnią kadencję prezesa i bardzo precyzyjnie określa przesłanki do jego dymisji:

- skazanie prawomocnym wyrokiem za umyślne przestępstwo lub umyślne przestępstwo skarbowe
- pozbawienie praw publicznych
- złożenie rezygnacji
- utrata obywatelstwa polskiego oraz choroba stwierdzona orzeczeniem lekarskim
- inna przeszkoda trwale uniemożliwiająca wykonywanie zadań

Polecamy: Polowanie na męża Gersdorf po wypadku na S8. Grozi mu utrata wynagrodzenia

Kara dla Amazona? „Będzie interwencja ambasadora”

W praktyce oznacza to, że szef UOKiK uzyska status porównywalny do prezesa NBP czy prezesa NIK i stanie się niemal nieodwoływalny. A przykład skonfliktowanego z PiS Mariana Banasia najlepiej pokazuje, jakie mogą być konsekwencje tak daleko posuniętej autonomii. Do tego Chróstny ma dostać wiele nowych uprawnień takich jak nakładanie okresowej kary pieniężnej na przedsiębiorców, którzy nie wykonują nałożonych na nich obowiązków czy pozyskiwania informacji od osób fizycznych.

Sęk w tym, że rozszerzenie kompetencji szefa UOKiK i przede wszystkim wprowadzenie kadencyjności budzi liczne wątpliwości w obozie Zjednoczonej Prawicy. – Nowelizacja nie podoba się Solidarnej Polsce, która widzi w nim nie tylko współpracownika premiera Mateusza Morawieckiego, ale też negatywnie ocenia Chróstnego w wielu sprawach. To, że on zbytnio wczuł się w swoją rolę i uważa się za jedynego sprawiedliwego szeryfa na dzikim zachodzie, jest zresztą powszechnym odczuciem, także w samym PiS – mówi jeden z posłów.

Inny dodaje: – Chróstny zachowuje się tak, jak by miał syndrom boga. Niepotrzebnie rumakuje i bije na oślep. Weźmy przykład z ostatnich tygodni. UOKiK dwa tygodnie temu wszczął postępowanie przeciw Amazonowi, i to wobec spółki, która działa w całej Unii Europejskiej. Wie Pan, jaką karą może się zakończyć to dochodzenie? 5 mld euro, za niejasności w regulaminie! Przecież to jest szaleństwo. Niech Chróstny ściga Gazpromy, Onety, Dody i Chajzerów, ale grożenie taką karą czołowej amerykańskiej firmie jest śmieszne. Na pewno będzie interwencja ambasadora USA Marka Brzezinskiego…

Przegrana bitwa z Gazpromem

Na początku lutego Chróstny faktycznie ogłosił wszczęcie postępowania przeciw europejskiej spółce Amazon EU SARL. Powód? Według Prezesa Urzędu złożenie zamówienia i otrzymanie jego potwierdzenia w serwisie Amazon.pl nie jest równoznaczne z zawarciem umowy sprzedaży, stanowi jedynie ofertę nabycia produktu ze strony konsumenta. Zapytaliśmy UOKiK, czy faktycznie amerykańskiemu gigantowi grozi kara 5 mld dolarów. Biuro prasowe Urzędu pośrednio potwierdziło. „Urząd jest na wczesnym etapie postępowania. Jego długość zależy m.in. od postawy spółki. Jeśli zarzuty naruszania zbiorowego interesu konsumentów się potwierdzą, spółce grozi kara do 10 proc. obrotu. Przy nakładaniu kary uwzględnia się skalę działalności w Polsce i skutki oddziaływania danej praktyki na polskich konsumentów” – czytamy w odpowiedziach na nasze pytania. Z danych publikowanych przez Amazon wynika, że roczne obroty spółki wynoszą ok. 50 mld euro. Czyli faktycznie amerykańskiej firmie grozi 5 mld euro kary.

Kilka dni temu Chróstny opublikował w mediach społecznościowych krótki filmik, w którym poinformował o zarzutach UOKiK wobec Filipa Chajzera, Dody i Małgorzaty Rozenek-Majdan. Z ustaleń Urzędu wynika, że troje influencerów bierze pieniądze od firm na promocję na Instagramie, ale nie oznacza swoich postów jako treści sponsorowanej. W grudniu podobne zarzuty – nieodpowiednie oznaczanie tekstów reklamowych - usłyszały dwa największe portale Onet i Wirtualna Polska. Miesiąc wcześniej UOKiK przegrał batalię o karę 29 mld zł nałożoną na Gazprom w 2020 roku. 21 listopada 2022 r. Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, do którego odwołał się rosyjski koncern, uchylił decyzję Urzędu. UOKiK zapowiedział złożenie apelacji, a prezes Chróstny nie krył zaskoczenia wyrokiem.

– Proszę sobie obejrzeć filmiki wideo, które publikuje UOKiK. On tam wygłasza orędzia, widać, jak się napawa tym, co robi. Niech się bawi w ściganie celebrytów, nikt nie ma z tym problemu. Ale zamachiwanie się na firmy wywodzące się państwa, której jest naszym największym sojusznikiem, jest nierozsądne. Strach pomyśleć, co będzie, jak dostanie kadencyjność. Będzie ścigać amerykańskich żołnierzy, którzy nagrywają tiktoki w Rzeszowie? – kpi nasz rozmówca z PiS.

Kary nakładane przez UOKiK mają łatać budżet?

Wśród posłów krąży jeszcze jedna hipoteza: może Chróstny tak szasta karami, żeby pomóc premierowi w załataniu budżetu? Zapytaliśmy Urząd, co się dzieje z pieniędzmi pozyskanymi ramach kar płaconych przez przedsiębiorców. „Pieniądze z kar nałożonych przez Prezesa UOKiK trafiają do budżetu Państwa, a kary nałożone na branżę finansową zasilają Fundusz Edukacji Finansowej” – przyznaje biuro prasowe Urzędu. Jakie wpływy z tego tytułu przewiduje UOKiK w tym roku? „Dochody kalkulowane są w oparciu o prawomocne decyzje, w tym z ubiegłych lat. Kary nałożone w decyzjach tegorocznych, które w wyniku odwołania się stron podlegać będą weryfikacji przez sąd, nie są ujmowane w dochodach roku wydania decyzji. Na 2023 rok zaplanowana jest kwota 112 609 tys. zł w ramach kar”. Biorąc pod uwagę rozmach, z jakim działa Urząd, są to jednak bardzo ostrożne prognozy. Potencjalna kara dla samego Amazona przekracza przewidywane wpływy niemal 180-krotnie. A przecież UOKiK prowadzi setki postępowań.

Amazon działa nad Wisłą od 2014 roku. W styczniu z platformy zakupowej skorzystało w Polsce 7,6 mln użytkowników. Z raportu opublikowanego przez firmę we wrześniu 2022 r. wynika, że polskie małe i średnie przedsiębiorstwa sprzedały za pośrednictwem Amazon 25 mln produktów i stworzyły 12 tysięcy miejsc pracy, łącznie osiągając sprzedaż eksportową o wartości ponad 750 mln euro.

Marcin Dobski

Czytaj także:

Marcin Dobski
Dziennikarz Salon24 Marcin Dobski
Nowości od autora

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka