Mlodzież według Wosia nie jest antypisowska. Fot. Pixabay
Mlodzież według Wosia nie jest antypisowska. Fot. Pixabay

Miłość Wosiowi przesłoniła prawdę. Publicznie zgrzeszył, ale racji nie ma [FELIETON]

Redakcja Redakcja Na weekend Obserwuj temat Obserwuj notkę 58
Czytając ostatnie teksty Rafała Wosia odnieść można wrażenie, że w sklepach jest coraz taniej, Unia Europejska popiera obecny rząd, a młodzież masowo garnie się do popierania PiS. Rzecz w tym, że zaklinanie rzeczywistości jej nie zmieni.

Na początek zastrzeżenie – Rafała lubię i szanuję. Różnice zdań, nawet ostre, nie muszą oznaczać braku szacunku. Truizm, ale w polskiej pseudo-debacie, w której nawet jak ktoś się z kimś zgadza, to za punkt honoru bierze sobie dołożenie mu; warto tego typu oczywistość przypomnieć. Więc ja Rafała zawsze ceniłem, za odwagę i zdecydowanie w głoszeniu poglądów, za co płacił nieraz wysoką cenę. Ale też od zawsze się z tymi poglądami absolutnie nie zgadzałem.

Diametralne różnice

Dla mnie pozytywni bohaterowie to Margaret Thatcher, Ronald Reagan, bł. ks. Jerzy Popiełuszko. Idolem Rafała jest Edward Gierek.

Dla mnie złem był PRL, który złamał kręgosłup narodu i spowodował zacofanie cywilizacyjne, Rafał za złoty wiek uważa lata 70.,  czyli szczytowy czas Polski Ludowej. Największym złem jest dla niego z kolei reforma Leszka Balcerowicza i lata  90. A ja, przy wszelkich zastrzeżeniach (uwłaszczenie nomenklatury, nierozliczenie PRL), uważam, że jednak był to czas, który pchnął nas do przodu, a polscy kupcy, drobni przedsiębiorcy, stali się filarem polskiego kapitalizmu. Nic dziwnego, że skoro Rafał od jakiegoś czasu podryfował z pozycji lewicy na pozycje wspierające PiS, ja podryfowałem w zgoła przeciwnym kierunku. Do rządzących mam dystans, ale z pozycji konserwatywno-niepodległościowych. Przemiana Wosia jest naturalna. PiS powędrował w wielu sprawach programowych w lewo. Więc nie może dziwić, że lewicowy publicysta zaczął go wielbić. Jednak są przy owym uwielbieniu tezy ma cokolwiek dziwne. Twierdzi Woś, że krytyka wysokiej inflacji to jedynie histeria, a drożyzna nie jest wielkim problemem. W rzeczywistości na drożyznę psioczą nie tylko liberalni ekonomiści, nie tylko radykalni zwolennicy opozycji, ale niemal każdy, kto robi zakupy, niezależnie od politycznych przekonań. I tak – to prawda, że pensja minimalna poszła w górę. Ale są ludzie – wbrew narracji Wosia nie jest ich mało – zarabiający tyle, co kilka lat temu. I w nich drożyzna uderzyła naprawdę mocno.

Ciekawe badanie i fałszywe wnioski

Ostatnio Woś powołał się na ciekawe badanie fundacji Adenauera. Na jego podstawie stwierdził, łamiąc drugie przykazanie w tytule, iż młodzi wcale nie są antypisowscy, a liberalne media się pomyliły.


Rzecz w tym, że nie do końca. Autor nie wziął bowiem pod uwagę jednego małego faktu – badanie dla fundacji Adenauera  dotyczy ludzi w wieku od 18 do 29 lat. A więc obejmuje dwie grupy  wiekowe – wyborców, którzy w dorosłość wchodzili za rządów Zjednoczonej Prawicy i trochę starszych, którzy pierwszy raz głosowali jeszcze za rządów PO-PSL. To istotny szczegół, bowiem pod koniec rządów Platformy wahadło, także wśród młodych, szło mocno w prawo. Oprócz PiS duże poparcie zyskiwał Kukiz’15 oraz partia KORWiN. A PO kojarzona była z obciachem. Podczas ośmiu lat rządów Zjednoczonej Prawicy to podejście się zmieniło. Najmłodsi ostro protestowali w roku 2020 przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego, pojawiły się ostre wystąpienia antyklerykalne, zmiana nastawienia wśród obecnych licealistów jest zauważalna. Podobnie – nad czym osobiście ubolewam – odejście od religii. Autorzy badania chcieli zbadać preferencje ludzi przed trzydziestką i mają do tego prawo. Nie zmienia to faktu, że ci bliżej 30. roku życia są wobec rządzących życzliwi trochę bardziej, podczas gdy ci najmłodsi, mówiąc bardzo eufemistycznie, życzliwi są  nieco mniej. Oczywiście można uznawać, że tak nie jest. Twierdzić, że najmłodsi wyborcy masowo poprą PiS, w sklepach jest coraz taniej, a Komisja Europejska zapałała miłością wobec obecnego rządu. Problem w tym, że zaklinanie rzeczywistości bynajmniej jej nie zmieni. A przebudzenie może być bolesne. Nie tylko dla fanów obecnej władzy.

Przemysław Harczuk

(Zdjęcie: Młodzież według Wosia nie jest antypisowska. Fot. Pixabay)


Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo