Komisja Europejska wyraziła "głębokie zaniepokojenie" uchwaloną ustawą o powołaniu komisji ds. rosyjskich wpływów w Polsce. Zaznacza, że jej obawy budzi brak możliwości sprawiedliwego procesu i możliwość wpływania na proces wyborczy.
Komunikat Komisji Europejskiej ws. lex Tusk
- Ta nowa ustawa budzi obawy, że może zostać wykorzystana do wpływania, bez sprawiedliwego procesu, na możliwość ubiegania się o urząd publiczny. Komisarz ds. sprawiedliwości Didier Reynders poruszył dziś tę kwestię z ministrami podczas Rady do Spraw Ogólnych. Komisja Europejska analizuje obecnie to nowe prawo i w razie potrzeby nie zawaha się podjąć natychmiastowych działań - czytamy we wtorkowym oświadczeniu KE.
To niemal powtórzenie słów unijnego komisarza ds. sprawiedliwości Didiera Reyndersa, który wytknął polskim władzom, że nie zapewniają możliwości odwołania od decyzji komisji ds. rosyjskich wpływów, co grozi eliminowaniem praw wyborczych dla polityków opozycji, wskazanych przez nowy organ.
Relacja Sadosia z rozmów z unijnymi urzędnikami
- Miałem możliwość wyjaśnienia zarówno panu komisarzowi Reyndersowi, jak i pani wiceprzewodniczącej Jourovej, którzy w innych uwagach odnieśli się do kwestii podjętych wczoraj decyzji, że najpierw Komisja Europejska powinna dokonać analizy, powinna zapoznać się z aktem legislacyjnym, a dopiero później go oceniać. Dlatego, że jeden z komisarzy dzisiaj rano w wypowiedziach medialnych przekazał nieprawdziwe informacje, między innymi dotyczące tego, że regulacja nie przewiduje odwołania się do sądu. To jest nieprawda - mówił dziś Andrzej Sadoś, ambasador Polski przy Unii Europejskiej.
Dyplomata brał dziś udział w posiedzeniu Rady UE ds. Ogólnych. Jak twierdził, podczas obrad nie poruszano jednak tematu lex Tusk. Sadoś odbył jednak rozmowy z przedstawicielami Komisji Europejskiej. W przekonaniu Sadosia, politycy unijni nie mają pojęcia, co zawiera ustawa, zwana "lex Tusk".
GW
