fot. Salon24.pl ©
fot. Salon24.pl ©

Co się wydarzy po jesiennych wyborach? Ekspert ostrzega przed niecodziennym scenariuszem

Redakcja Redakcja Jastrzębowski wyciska Obserwuj temat Obserwuj notkę 125
Jest mała szansa na to, by PiS lub Koalicja Obywatelska rządziły samodzielnie. Czeka nas prawdopodobnie kilka miesięcy bardzo niestabilnej politycznej sytuacji. A pod koniec lutego bądź na początku marca wcześniejsze wybory – powiedział Salonowi 24 Marcin Palade, socjolog, ekspert od geografii politycznej i wyborów.

Marcin Palade gościem programu "Jastrzębowski wyciska"

Marcin Palade, psefolog, czyli ekspert od geografii politycznej oraz wyborów był gościem programu Sławomira Jastrzębowskiego. Odniósł się do zmiany rządu w Finlandii, gdzie popularna w lewicowych kręgach premier Sara Marin straciła władzę. Zdaniem Palade to już zauważalny trend w całej Europie. (dalsza część tekstu pod materiałem wideo)

 

„Z całą pewnością mamy do czynienia z coraz bardziej widocznym przesuwaniem się preferencji wyborczych na prawo. We Włoszech, w Szwecji, w Finlandii, rządziła przecież centrolewica, czy lewica. I po wyborach we Włoszech rządzi koalicja wyraźnie prawicowa, z premier Meloni” – stwierdził.

Widmo kaczyzmu nad Europą

Jak podkreślił gość Sławomira Jastrzębowskiego, w Szwecji sytuacja jest bardziej specyficzna, bo tamtejsza prawica jest w najlepszym układzie trochę bardziej na prawo od działającej w Polsce skrajnie lewicowej Partii Razem. Ale tamtejsza „centroprawicowa” koalicja nie miałaby większości, gdyby nie poparcie Szwedzkich Demokratów - formacji mocno prawicowej i antyimigranckiej. A teraz do zmiany rządu doszło w Finlandii. Pytany o to, czy powodem takiego przesunięcia sympatii w kierunku prawicy jest strach przed imigrantami, czy poczucie zagrożenia w związku z wojną na Ukrainie, gość Sławomira Jastrzębowskiego odparł, że istotne są oba czynniki. Finlandia graniczy z Rosją, od niedawna jest członkiem NATO. Społeczeństwo oczekuje na silnego przywódcę i Finowie uznali, że Sana Marin raczej takim przywódcą nie będzie.

„Prawo i Sprawiedliwość ma swoich politycznych przyjaciół i w rządzie włoskim, i w rządzie szwedzkim, i w rządzie fińskim. Czyli można powiedzieć, że widmo kaczyzmu rozlewa się w Europie” – stwierdził Marcin Palade.


Spytany o to, czy kwestia relokacji migrantów będzie wiodącym tematem kampanii wyborczej stwierdził, że owszem, ale w szerszym kontekście – jako szeroko rozumianego bezpieczeństwa, zarówno sprawy imigranckie, jak i zagrożenia związane z tym, co dzieje się za naszą południowo-wschodnią granicą.

„Szeroko rozumiane bezpieczeństwo będzie w grupie trzech, czterech takich top tematów kampanii wyborczej”. Według eksperta, widać zmianę nastrojów w Europie, społeczeństwa państw unijnych są coraz mniej otwarte na politykę migracyjną. Również w Polsce szczyt euroentuzjazmu już minął. Wpłynęła na to kwestia emigrantów i polityki klimatycznej. „Myślę, że wielu po prostu trzeźwieje i wytrzeźwieje do końca” – stwierdził Marcin  Palade.  

Marsz zmienił krajobraz? „Tak, ale częściowo”

Zdaniem eksperta marsz z 4 czerwca zmienił krajobraz polityczny w Polsce. Gość Sławomira Jastrzębowskiego przyznał, że ten wpływ jest, ale jest on częściowy. „Miesiąc do miesiąca poparcie dla Koalicji Obywatelskiej rośnie mniej więcej o 4 punkty procentowe. To jest sporo, biorąc pod uwagę taką flautę, którą w sondażach obserwowaliśmy w ostatnich miesiącach. Ale przecież to nie jest tak, że nagle sympatycy Jarosława Kaczyńskiego pokochali Donalda Tuska i postanowili przerzucić głosy. PiS jest w miarę stabilny w sondażach, a rośnie Koalicja Obywatelska kosztem i to znaczącego spadku Trzeciej Drogi, czyli Hołowni i Kosiniaka-Kamysza i z drugiej strony Lewicy” – podkreślił.

Według Marcina Palade sytuacja jest jednak trochę inna niż w 2015 roku, kiedy nie wejście do Sejmu lewicy sprawiło, że PiS mógł przejąć samodzielne rządy. Teraz jednak może być to trudniejsze, bo jest nowy czynnik – Konfederacja, która jest przeciwko i PiS, i PO. „Sławomir Mentzen i Konfederacja mówią bardzo wyraźnie. My idziemy po to, żeby wywrócić stolik, ale nie stolik Kaczyńskiego, czy stolik Tuska. My idziemy po to, żeby wywrócić stolik i Kaczyńskiego, i Tuska”.

Zdaniem eksperta Konfederacja może zdobyć ponad 40-50 mandatów i to nawet utrzymując obecne poparcie. Nie widać na horyzoncie szansy na to, by PiS trzeci raz uzyskał samodzielną większość. A prawdopodobieństwo uzyskania 231 mandatów przez opozycję skupioną wokół Tuska jest też zdaniem rozmówcy Słąwomira Jastrzębowskiego „mocno ograniczone”. „Wobec tego czeka nas prawdopodobnie kilka miesięcy bardzo niestabilnej politycznej sytuacji” – podkreślił.

W lutym lub marcu wcześniejsze wybory

Pytany o to, czy czeka nas rząd mniejszościowy czy powtórne wybory ekspert stwierdził, że nowe wybory, które odbędą się w lutym, może na początku marca. Te „zbytnio nie doprowadzą do jakiejś zmiany, przesunięcia w preferencjach wyborczych, ale mogą pozwolić niektórym grupowaniom politycznym być może przekroczyć tą na dzisiaj nieosiągalną granicę przejścia i dogadania się między jednymi i drugimi. Bo wtedy będzie można powiedzieć, w imię odpowiedzialności za Polskę, przecież musim” – stwierdził Marcin Palade.

Gość programu uznał, że owszem, jest plan wyciągania pojedynczych posłów np. z Konfederacji, ale czym innym jest kiedy do większości brakuje niewiele, ma się 225, 227 mandatów i trzeba wyciągnąć kilku posłów, a co innego, gdy trzeba ich wyciągnąć trzydziestu. Pytany o to, czyje rządy byłyby najlepsze dla Polski ekspert stwierdził, że najlepiej, by partia rządząca nie rządziła samodzielnie, ale w ramach koalicji.

„Wydaje się, że z punktu widzenia tych bardzo już trwałych podziałów między PiS-em, a Koalicją Obywatelską, czyli dwoma najważniejszymi formacjami na polskiej scenie politycznej,  najlepiej by było, gdyby którakolwiek ze stron miała współkoalicjanta, który będzie patrzył im na ręce” – wyjaśnił.

maks

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka