źródło: Pixabay.com
źródło: Pixabay.com

60 tys. grzywny dla chorego psychicznie. To się stało w pandemii

Redakcja Redakcja Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 37
60 tys. złotych kary otrzymała osoba chorująca psychicznie i nie posiadająca dochodów za naruszenie zasad kwarantanny. Została ukarana dwa razy za to samo wykroczenie. Po 3 latach sprawa znalazła swój finał w sądzie.

RPO interweniował ws. niepełnosprawnego

Rzecznik Praw Obywatelskich przyłączył się do postępowania w sprawie chorego cierpiącego na zaburzenia psychiczne, ukaranego za naruszenie obowiązku kwarantanny, po kontakcie z osobą zakażoną wirusem SARS-CoV-2.

W 2020 r. sanepid wydał dwie decyzje o nałożeniu kary pieniężnej - po 30 tys. zł każda. Pierwsza dotyczyła opuszczenia miejsca kwarantanny 8, 9, 10, 12 i 14 czerwca 2020 r., a druga - 16 czerwca. Z odsetkami to razem 65 tys. zł. Pełnomocniczka ukaranego zwróciła się do sanepidu o umorzenie tych kar, ale jej wniosek  rozstrzygnięto niekorzystnie. Wtedy RPO złożył sprzeciw do Głównego Inspektora Sanitarnego, domagając się uchylenia jednej z kar. Wskazał, że skoro był jeden obowiązek kwarantanny, to możliwa jest tylko jedna kara za jego złamanie, bo nie ma znaczenia, ile razy ktoś opuścił miejsce odosobnienia. GIS odmówił stwierdzenia nieważności jednej z kar.


Ma 1066 zł renty - dostał 60 tys. grzywny

RPO zaskarżył decyzję o odmowie umorzenia kar do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego domagając się jej uchylenia. Przepisy pozwalają na ulgę w spłacie kary: jej odroczenie, rozłożenie na raty, a nawet całkowite umorzenie, jeśli wymaga tego ważny interes publiczny lub ważny interes strony. Takie rozstrzygnięcie wydawane jest w ramach tzw. uznania administracyjnego, co oznacza, że organ nie ma obowiązku zastosowania ulgi, ale jeśli jej nie zastosuje, to decyzję powinien szczegółowo i rzetelnie uzasadnić. Sanepid tego nie uczynił. W uzasadnieniu decyzji nie odniósł się do stanu zdrowia ukaranego, a ma on w tej sprawie istotne znaczenie, bo ukarany cierpi na choroby psychiczne, które uznawane są za wyłączające lub ograniczające poczytalność. Osoby z takimi dolegliwościami często nie zdają sobie sprawy z wagi swoich czynów i ich konsekwencji. W chwili, kiedy Sanepid wydawał decyzję ukarany miał przyznaną rentę socjalną w wysokości 1066,30 zł, której wypłata jednak została zawieszona oraz orzeczenie o całkowitej niezdolności do pracy.

Budzące sprzeciw Rzecznika było twierdzenie Sanepidu, że „osoba ukarana posiada źródło dochodów (renta socjalna), której wartość umożliwia dokonywanie spłat zadłużenia względem Skarbu Państwa, a okresowe pozbawienie otrzymywania tego źródła dochodu niewątpliwie spowodowane było zawinionym działaniem strony.” Sanepid nie sprawdził warunków mieszkaniowych ukaranego, tego, czy korzysta z pomocy społecznej, nie przesłuchał świadków i nieprawidłowo ocenił dokumentację medyczną i nie zweryfikował jej. Nie wezwał nawet ukaranego do złożenia wyjaśnień i nie powołał biegłego z zakresu psychiatrii, który mógłby ocenić, czy ukarany jest w stanie świadomie kierować swoim życiem i podjąć pracę. Nie wykazał też, w jaki sposób ukarany, jest w stanie spłacać kwotę 65 tys. zł, bez popadnięcia w skrajne ubóstwo, bo Sanepid stwierdził, że w przyszłości jego sytuacja finansowa może się poprawić, bo może znaleźć pracę. Zdaniem RPO organy administracyjne powinny ocenić stan faktyczny w chwili wydawania decyzji w sposób obiektywny. Nie mogą natomiast odwoływać się do tego, co może wydarzyć się w przyszłości, a nie jest pewne. Sanepid niesłusznie uznał, że kary nie można umorzyć, bo sprzeciwia się temu interes publiczny i nie zwrócił uwagi, że sytuacja jest odwrotna. Biorąc pod uwagę sytuację materialną osoby ukaranej, wyegzekwowanie kary będzie długotrwałe i trudne. W interes społeczny poważnie godzi również popadnięcie obywatela w skrajne ubóstwo z powodu konieczności spłaty kilku dziesięciotysięcznego długu. Konsekwencją będzie konieczność objęcia chorego pomocą społeczną, a koszty poniesie społeczeństwo.


Sąd: Decyzja sanepidu ma zostać uchylona

Sąd przyznał rację Rzecznikowi, że w przypadku naruszania obowiązków o charakterze „czasowym”, nie może być mowy o kilkukrotnym pociąganiu do odpowiedzialności administracyjnej. Przepis ustawy covidowej stanowi o nałożeniu „kary pieniężnej w kwocie do 30 000” w razie stwierdzenia naruszenia obowiązku kwarantanny, a nie kar pieniężnych w kwocie do 30 000 każda. Sąd podzielił też zdanie RPO, że karanie kwotą ponad 60 tys. zł. osoby chorującej na ciężką chorobę, a w związku z tym niepracującej, za łamanie nakazów administracyjnych budzi spore wątpliwości, skoro prawo wymaga od organu administracyjnego, aby brał pod uwagę  warunki osobiste strony, na którą kara jest nakładano. Decyzja Sanepidu ma zostać uchylona.

Tomasz Wypych

Źródło zdjęcia: Sąd. Fot. Pixabay.com

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka