Donald Tusk już w środę jedzie do Brukseli, żeby rozpocząć rozmowy o Krajowym Planie Odbudowy - zapowiedziała Izabela Leszczyna w TVN24. W wywiadzie w programie "Jeden na jeden" przyznała, że już dzień po zaprzysiężeniu rządu KPO zostanie odblokowane. Prowadząca Agata Adamek nie mogła ukryć zdziwienia wypowiedzią posłanki KO, ponieważ UE żądała wypełnienia kamieni milowych.
- Ludzie nie muszą orientować się w polityce, w krokach konstytucyjnych. Ludzie wiedzą jedno: PiS przegrał i ma natychmiast oddać władzę - tłumaczyła Izabela Leszczyna w TVN24. Jej zdaniem, Andrzej Duda nie pogodził się z werdyktem ponad 11 mln obywateli, głosujących na trzy partie opozycyjne. Politycy Trzeciej Drogi, PSL, a i sama Leszczyna w ostatnich dniach zasiali ziarno wątpliwości, czy uda się zrealizować obietnice na 100 dni, a także, czy zostaną utrzymane programy społeczne PiS w niezmienionej formie.
- Musimy przyjąć do końca stycznia budżet. (...) Oni mogą sobie tak kombinować - jak ich przyciągniemy do połowy grudnia, to może nie zdążą naprawić tego budżetu i potem prezydent może rozwiązać Sejm. Niedoczekanie ich, z wszystkim zdążymy i zrobimy to, o czym mówiliśmy w kampanii - komentowała posłanka KO. Jednym z tematów rozmowy było odblokowanie KPO. Bruksela domaga się m.in. cofnięcia reform w wymiarze sprawiedliwości i przegłosowania ustaw, wdrażających kamienie milowe.
KPO? Dzień po zaprzysiężeniu rządu
- Dzień po powołaniu nowego rządu jesteśmy w stanie odblokować, a raczej zdjąć pisowską blokadę z KPO - zapewniła Leszczyna.
- To wszystko się nagrało, nie obawia się pani? - dopytywała Adamek. - Nie - jednoznacznie odparła posłanka KO.
- Rząd Donalda Tuska umie negocjować z Komisją Europejską, pokazaliśmy to wielokrotnie - przytoczyła Leszczyna.
- Czyli nie trzeba żadnych ustaw, przywracania praworządności. Wystarczy nowy rząd, bez PiS, i KPO "odblokowane". To nie wygląda dobrze. To wygląda dokładnie tak, jak pisowski beton uważał, że wygląda - stwierdził dziennikarz brd24.pl Łukasz Zboralski.
KPO - miliardy pożyczek i dotacji
Unia Europejska zamroziła Warszawie miliardy w formie niskooprocentowanych pożyczek i dotacji na rozruch gospodarki. Mowa o 158,5 mld złotych - w tym 106,9 mld złotych dotacji i 51,6 mld złotych w formie preferencyjnych pożyczek. Oficjalnym powodem był brak praworządności w Polsce.
GW
