na zdjęciu: Jacek Żakowski w studiu Salon24.pl. źródło: Salon24.pl ©
na zdjęciu: Jacek Żakowski w studiu Salon24.pl. źródło: Salon24.pl ©

Żakowski do Wosia: Nie wolno odbierać wyborcom PiS prawa do ich mediów

Redakcja Redakcja Woś w szerszym planie Obserwuj temat Obserwuj notkę 121
Jacek Żakowski był gościem programu #WośWSzerszymPlanie w Salonie24. To pierwsze większe wystąpienie publicysty po tym, jak wywołał burzę słowami o „konieczności podzielenia się mediami publicznymi ze stroną, która przegrała październikowe wybory”. W rozmowie z nami Żakowski tłumaczy po co w ogóle postawił i do kogo skierował swoje - słynne już - pytanie „Czy jesteśmy gotowi pomyśleć o tym, że "Dwójka" będzie PiS-owska?

"Nie można odbierać mediów wyborcom PiS"

„Gdybym był politykiem to bym tego nie powiedział, bo wiem, że to hasło dziś niepopularne i można na nim tylko przegrać” - mówi Żakowski. Twierdzi jednak, że pewne rzeczy trzeba powiedzieć. Nawet za cenę wzbudzenia niezadowolenia własnego obozu czy środowiska. "Media publiczne muszą się liczyć z oczekiwaniami społecznymi. A oczekiwania społeczne są takie, że ludzie chcą mediów tożsamościowych" - twierdzi Żakowski. I właśnie dlatego uważa, że nie można odbierać głosu i prawa do mediów wyborcom Prawa i Sprawiedliwości, których było w ostatnich wyborach aż 7,5 miliona. Dyskusja na ten temat musi się - zdaniem Żakowskiego - w Polsce odbyć. Inaczej wszystkie piękne słowa o odbudowie mediów publicznych będą fikcją. (dalsza część tekstu pod materiałem wideo)

Obejrzyj całą rozmowę z Jackiem Żakowskim na naszym kanale YouTube:


Żakowski ostro o Giertychu, Lisie i Gronkiewicz-Waltz

Propozycja „dzielenia się” mediami z PiSem nie wywołała - delikatnie mówiąc - euforii wśród antyPiSowsko nastawionej części komentariatu. W tym wielu ludzi z własnej bańki Żakowskiego, co sam przyznał. W rozmowie z Rafałem Wosiem odnosi się do stawianych mu zarzutów o sprzyjanie PiSowi. „Z Giertychem mamy prostszą sprawę. On wszedł z tym całym swoim endeckim smrodem do liberalnego salonu. I co z tego, że się przebrał, skoro pachnie tak samo”.

Z Lisem jest - zdaniem Żakowskiego - większy problem. „Gdyby Tomek Lis miał 40 IQ to ja bym się na nim nie pastwił. Ale on ma 140 IQ. I rozumie prosty tekst. A jednak polemizuje z tezą, której tam nie ma. To jest bardzo poważny problem w przypadku dziennikarza” - mówi Żakowski. I dalej o swoim wieloletnim koledze z piątkowej „Trzódki” w TOK FM: „W tym sposobie myślenia, który Tomek przyjął w ostatnich latach możliwe jest tylko takie odczytanie rzeczywistości, w którym możesz być albo za PiSem albo przeciw PiSowi. Nie można być za Polską albo za demokracją. Takiej opcji nie ma. I to jest bardzo smutne, a nawet niepokojące.” - mówi. 

„Z kolei Hannę Gronkiewicz-Waltz w zasadzie powinienem pozwać, bo jej słowa podważają moją dziennikarską wiarygodność. Ale tego nie zrobię, bo zwyczajnie… mi się nie chce” - komentuje Żakowski. Przypomnijmy, że była prezydent Warszawy napisała na X: „Do tej pory uważałam że Żakowski jest V kolumna PiS,teraz okazuje się że jest rzecznikiem interesów PIS”. 

Całość rozmowy do obejrzenia na naszym kanale YouTube. Zapraszamy do obserwowania nas!

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka