Janusz Palikot, fot. Facebook
Janusz Palikot, fot. Facebook

Palikot obiecywał wycieczki i auto, ale nikomu nic nie dał. Teraz ma pretensje do PiS

Redakcja Redakcja Celebryci Obserwuj temat Obserwuj notkę 22
Janusz Palikot znów w tarapatach! Prezes UOKiK wszczyna postępowanie przeciwko Polskim Destylarniom za zorganizowanie konkursu z fikcyjnymi nagrodami w tle. Biznesmen oburza się na zarzuty i twierdzi, że jest prześladowany przez działaczy PiS. "Jak długo jeszcze ludzie z PiS-u będą robili taki syf w naszym kraju?" - grzmi Palikot.

Kolejny raz Janusz Palikot znalazł się na celowniku

Tym razem jego interesom przygląda się UOKiK. Wszystko przez akcję "Skarbiec Palikota", w ramach której od maja do czerwca ubiegłego roku biznesmen zachęcał do udzielania jego spółce pożyczek o wysokim oprocentowaniu. By wzbudzić zaufanie potencjalnych inwestorów, firma Palikota w mediach społecznościowych pokazywała wyróżnienia i nagrody dla marek alkoholowych BUH lub Koźlak, które do niej nie należały, oraz reklamowała się konkursem, w ramach którego osoby wspomagające finansowo Polskie Destylarnie wygrać mogą wycieczkę do Marrakeszu, Nowego Jorku i Paryża, a także luksusowy samochód Rolls Royce Ghost. Warunkiem udziału było udzielenie pożyczki w kwocie minimum 499 zł i wymyślenie nazwy dla produktów alkoholowych spółki.

Zdaniem Tomasza Chróstnego, prezesa UOKiK, Palikot dopuścił się przy tym oszustwa. "Sprawie zaczęliśmy się przyglądać w maju ubiegłego roku, to jest w momencie uruchomienia akcji "Skarbiec Palikota". Działania podjęliśmy w oparciu o własną analizę rynku, w tym przegląd informacji dostępnych w mediach społecznościowych. Uzupełnieniem prowadzonych działań były sygnały od konsumentów oraz materiał zebrany podczas kontroli przeprowadzonej przy współudziale Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego w siedzibie przedsiębiorcy. W tej sprawie zawiadomiliśmy również prokuraturę w związku z możliwością popełnienia przestępstwa" – czytamy w komunikacie UOKiK.

Palikotowi grozi kara do 2 mln zł

Z ustaleń wynika, że spółce grozi kara do 10 proc. obrotu, a sam Palikot może zostać obciążony karą wynoszącą do 2 milionów złotych. Tomasz Chróstny podkreślił, że w konkursie nie wyłoniono zwycięzcy, a Polskie Destylarnie miały fałszywie zapewniać o swojej dobrej kondycji finansowej. – Brak przyznania nagród, pomimo wcześniejszych zapewnień w przekazach marketingowych, jest jedną z poważniejszych nieuczciwych praktyk rynkowych przewidzianych w przepisach – zarzuca Palikotowi prezes UOKiK.

UOKiK opisuje, że Polskie Destylarnie podkreślały, że z pożyczek chcą zrealizować inwestycje, w tym podbić amerykański rynek alkoholowy. Spółka zapewniała, że jest w dobrej kondycji finansowej i nie potrzebuje tych pieniędzy na spłatę długów. Według ustaleń Urzędu firma w ciągu kilku tygodni od startu akcji „Skarbiec Palikota” przestała spłacać terminowo raty pożyczek. Ponadto pozyskanie pieniądze, zamiast zgodnie z zapewnieniem zainwestować, przeznaczyła na bieżące zadłużenie wobec innych podmiotów. - Gdyby od początku konsumenci wiedzieli o takim przeznaczeniu gromadzonego kapitału, to mogliby nie pożyczać pieniędzy spółce - podkreśla UOKiK.

Palikot zarzuca prezesowi UOKiK 3 kłamstwa

Sam Janusz Palikot odniósł się do tych zarzutów, obracając przy tym "kota ogonem". Biznesmen-celebryta pożalił się na bycie prześladowanym przez działaczy PiS i stwierdził, że komunikat UOKiK jest pełen kłamstw. – Prezes UOKiK, człowiek Morawieckiego i PiS-u, sformułował dziś 3 kłamliwe tezy. Po pierwsze, że samochód był fikcyjny, a nie był. Po drugie, że nastąpiło rolowanie długów, a nie nastąpiło. Po trzecie, że przypisywałem sobie cudze osiągnięcia. 3 tezy i zarazem 3 kłamstwa. Jak długo jeszcze ludzie z PiS-u będą robili taki syf w naszym kraju? – oświadczył Palikot.

Salonik

Fotografia: Janusz Palikot, fot. Facebook/oficjalny profil Janusza Palikota

Czytaj także:

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości