Maja Ostaszewska narzeka na nowy rząd. Wszystko przez sytuację na granicy

Redakcja Redakcja Celebryci Obserwuj temat Obserwuj notkę 27
Kolejna osoba ze świata filmu wyraziła swoje niezadowolenie na działania nowego rządu. Tym razem to Maja Ostaszewska uderza w obóz władzy w nowym wywiadzie do kryzysu migracyjnego na granicy z Białorusią. "Tam niewiele się zmieniło" - mówi niezadowolona aktorka i twierdzi, że "mamy dużo do naprawienia".

Maja Ostaszewska w ostatnich latach silnie zaangażowała się w aktywizm związany z kryzysem migracyjnym na białoruskiej granicy. Aktorka jako wolontariuszka udała się nawet do podlaskich lasów i jak później twierdziła, twarzą w twarz stała z uchodźcami: "Byłam w lesie i spojrzałam w wiele oczu. Znalazłam w nich morze cierpienia. Trudno być na to obojętną" - podkreślała. 


"Zielona granica" i co dalej? 

Zagrała również jedną z głównych ról w "Zielonej granicy" Agnieszki Holland, a film na ostatnim rozdaniu Orłów okazał się faworytem jury, zdobywając nagrodę w kategorii najlepszy film. Jego reżyserka natomiast otrzymała statuetkę za "Osiągnięcia Życia". Podczas swojego przemówienia Holland uderzyła w obecny rząd, mówiąc o kryzysie na granicy oraz niedawnym strajku filmowców. Jej zdanie natomiast podtrzymała Ostaszewska, która w swojej wypowiedzi również nie szczędziła gorzkich słów wobec obozu władzy:

– Najważniejszy przekaz jej [Agnieszki Holland - przyp.red] przemówienia to jednak nie były tantiemy, a to, że zrobiliśmy film w obronie praw człowieka. Przeciwko nielegalnym praktykom, które mają miejsce na granicy polsko-białoruskiej i warto podkreślić, że tam się niewiele zmieniło. Nadal stosowane są push backi, które są przemocą. Są nielegalne, zarówno w świetle prawa międzynarodowego, jak i polskiego. I będziemy mówić o tym tak długo, dopóki się to nie zmieni. Nadal apelujemy o zmianę – przemawiała Ostaszewska. 


Ostaszewska daje kredyt zaufania, ale powoli ma dość 

Aktorka podkreśliła, że "do naprawienia" pozostało w Polsce jeszcze wiele rzeczy, więc na rządzących tym bardziej spoczywa odpowiedzialność. Na razie Ostaszewska wydawała się jednak zawiedziona działaniami nowego obozu i zaapelowała otwarcie do polityków:

– Teraz mamy dużo rzeczy do naprawienia, do posprzątania i wszyscy musimy brać się porządnie do pracy. Szczególnie apeluje tu do polityków, którzy reprezentują partie prodemokratyczne.

Czy apel Ostaszewskiej dotrze do rządzących?


Fot. Maja Ostaszewska/Facebook

Salonik24

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości