Komorowski inaczej niż Tusk i Duda. "USA robią nam łaskę..."

Redakcja Redakcja Polityka zagraniczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 92
Bronisław Komorowski inaczej, niż wielu komentatorów, nie ocenia wspólnej wizyty prezydenta Andrzeja Dudy i Donalda Tuska w USA w kategorii "historycznej". Były polski przywódca nie uważa też, by była ona sukcesem. - Stany Zjednoczone robią nam łaskę, że coś sprzedają - stwierdził w Radiu Zet.

Bronisław Komorowski nie zostawia suchej nitki

Były prezydent był gościem Bogdana Rymanowskiego w Radiu Zet. Pytany o ocenę wizyty Andrzeja Dudy i Donalda Tuska w USA, Bronisław Komorowski nie krył rozgoryczenia. - Jakieś kompleksy polskich polityków. Byliby w stanie zrobić wiele rzeczy za uścisk dłoni prezydenta amerykańskiego i poklepanie po plecach. To niepoważne - rzucił. Mało tego - były prezydent stwierdził, że gdyby strona amerykańska zaprosiła go w formule z szefem rządu, to odmówiłby uczestnictwa w takich rozmowach. Sam premier Donald Tusk chwalił rozmowy w Białym Domu i mówił o jedności w poglądach z Joe Bidenem i Andrzejem Dudą w zakresie bezpieczeństwa i wsparcia dla Ukrainy. 

- Ja sam nie jestem człowiekiem bardzo prestiżowym, ale tam, gdzie wchodzi w grę prestiż państwa polskiego – starałem się jednak dbać o powagę - zaznaczył Komorowski. - Próba zapisania tego jako polskiego sukcesu jest niepoważna. Z punktu widzenia protokolarnego nie do przyjęcia jest, by strona zapraszająca w ten sposób traktowała zapraszanych - tłumaczył. 

Konkrety to pożyczka w wysokości 2 mld dolarów oraz zapowiedź sprzedaży 96 śmigłowców Apache. Dla gościa Radia Zet to zdecydowanie za mało. - Przecież nikt nie zawarł tam żadnej umowy na Apache. To było już rozstrzygnięte wcześniej. Jedyną nowością było to, że Amerykanie dadzą nam kredyt. Te rakiety są ważne, nowa jakość, ale to nie jest nową sprawą - przypomniał. 


"Mamy kompleks USA" 

- My mamy kompleks. Nam się wydaje, że wszystko, co proponują nam Amerykanie jest "cool". To ma niewiele wspólnego z polityką godnościową - powtarzał Komorowski. - Wcześniejsze deklaracje, co my tak osiągniemy, co my załatwimy, jak ważni jesteśmy dla USA: to prysło jak bańka mydlana - nie zostawił suchej nitki na polskich politykach. Jego zdaniem, świadczy o tym brak zrozumienia dla inicjatywy Andrzeja Dudy, by państwa NATO przeznaczały minimum 3 proc. PKB na wojsko. - Prezydent zapowiedział najpierw, że będzie żądał 3 proc. PKB, pewnie miał nadzieję na wdzięczność amerykańska, a strona amerykańska zdezawuowała to kompletnie w trakcie wizyty naszych przywódców - krytykował Andrzeja Dudę Bronisław Komorowski. 


Fot. Bronisław Komorowski/Radio Zet 

GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka