Proces "gangu trucicieli". Fot. PAP/Paweł Supernak
Proces "gangu trucicieli". Fot. PAP/Paweł Supernak

Ponowny proces "gangu trucicieli". Powód: niewłaściwie powołany sędzia

Redakcja Redakcja Przestępczość Obserwuj temat Obserwuj notkę 27
Proces oskarżonych o pięć zabójstw i sześciokrotne usiłowanie zabójstwa członków tzw. gangu trucicieli ruszył ponownie przed Sądem Okręgowym Warszawa-Praga. Nastąpiła wymiana sędziego, który jak się okazało był niewłaściwie powołany.

Na ławie oskarżonych ponownie zasiedli Tomasz G., który miał kierować grupą, dwóch braci Roman i Krzysztof P. (Romowie), Wiesław A. i wiązana z jedną z transakcji notariuszka Jolanta D.-S. Proces zaczął się od nowa - jak tłumaczy Sąd Okręgowy - ze względu na długotrwałe zwolnienie lekarskie poprzedniego sędziego referenta sprawy. Zmarł też szósty oskarżony - Paweł S., więc jego wątek sąd wyłączył do umorzenia.

W piątek prokurator Grzegorz Łaba odczytał akt oskarżenia, a nowa przewodnicząca składu sędzia Beata Ziółkowska wyjaśnienia składane wcześniej przez jednego z oskarżonych. Sąd wyznaczył kolejne, marcowe terminy rozpraw - podczas najbliższych będzie dalej odczytywał wyjaśnienia oskarżonych.

"Gang trucicieli" wykorzystywał ofiary 

"Gang trucicieli" miał działać około pięciu-sześciu lat w Warszawie i województwie mazowieckim. Prokurator zarzucił jego członkom dokonanie pięciu zabójstw i sześciokrotne usiłowanie zabójstwa przez podawanie ofiarom alkoholu z izopropanolem, który prowadzi do zatrucia organizmu i śmierci. Za czyny zarzucane grupie grozi dożywocie. Mężczyźni mieli szukać i wybierać osoby samotne, schorowane i często uzależnione od alkoholu. Sprawdzali ich majątek - szczególnie, czy byli to właściciele nieruchomości. Nawiązywali z takimi osobami kontakt i zaprzyjaźniali się, a pod pozorem udzielania pomocy w sprawach życiowych, zdobywali zaufanie i uzyskiwali pełnomocnictwa do pełnego dysponowania nieruchomościami.


Już na etapie zaprzyjaźniania się z ofiarami, często wykorzystując ich uzależnienie, systematycznie podawali im alkohol zawierający domieszkę izopropanolu. Według oskarżyciela działali w celu pozbawienia życia i doprowadzali do zgonu pokrzywdzonych. Gdy orientowali się, że nieruchomość formalnie nie należy do wytypowanej ofiary lub nie można będzie jej przejąć, odstępowali od swoich działań.

Wymiana sędziów. Nastąpiło nieprawidłowe powołanie 

Proces ruszył w lipcu ub.r. przed Sądem Okręgowym Warszawa-Praga. Jednak po pół roku nagle utknął. Najpierw z "powodów osobistych” zrezygnowała ławniczka, a już w tym roku sędzia. "Z uwagi na długotrwałe zwolnienie lekarskie SSO Rafała Korkusa, dotychczasowego referenta sprawy, nowym sędzią referentem jest SSO Beata Ziółkowska" – informowała Joanna Adamowicz z Sądu Okręgowego Warszawa Praga.

Okazało się jednak, że nie do końca chodzi o chorobę sędziego. Prawdziwym powodem wymiany sędziów było wadliwe powołanie Rafała Korkusa na ten urząd, co potwierdził Sąd Apelacyjny w Warszawie, rozpatrując 5 marca, zażalenie obrońcy Tomasza G. na areszt.

Mianowicie - jak wskazuje "Rzeczpospolita" - sąd uznał, że przez trzy miesiące (od końca października 2023 r. do końca stycznia tego roku) Tomasz G. siedział nielegalne, bo w wydaniu postanowienia z 9 października 2023 r. o przedłużeniu mu tymczasowego aresztowania "brała udział osoba nieuprawniona do orzekania”, czyli Rafał Korkus – wcześniej sędzia wojskowy, powołany do sądu powszechnego "nieprawidłowo”.

Nieprawidłowość polega na tym, że Sędzia Korkus 22 września 2022 r. został na podstawie uchwały KRS powołany przez prezydenta na stanowisko sędziego sądu powszechnego w ramach uproszczonej procedury nominacyjnej. Jednak ten tryb o przejście do orzekania w sądzie powszechnym jest zastrzeżony w ustawie dla sędziego sądu wojskowego. Tymczasem sędzia Korkus już po wydaniu uchwały KRS o przedstawieniu jego kandydatury prezydentowi, zrzekł się urzędu sędziego Wojskowego Sądu Okręgowego.

MP

Proces "gangu trucicieli". Fot. PAP/Paweł Supernak

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo